Ten rozdział dedykuje Kebabik_xD. ;* + postanowiłam rozdziały pisać kursywą.
(Szczegóły zawarte w notce pod rozdziałem ;))
(Szczegóły zawarte w notce pod rozdziałem ;))
____________________________________________________________________
*Oczami Libby*
- Idziecie? Libby! Złapałaś go?- usłyszałam głos Harrego.
- Tak. Idziemy!- krzyknęłam. Wstałam otrzepałam się i zeszłam na dół. Zostawiając Zayn'a samego w pokoju.
- Jaki typ zemsty?- spytała Niall, gdy zeszłam po schodach.
- Gilgotki, więc uważajcie.- pogroziłam im palcem i się zaśmiałam.
- Boje się, mamo. Wybraliśmy już film i zmówiliśmy pizzę.- powiedział Liam.
- Pizza! Hura!- krzyknął Niall i w tym momencie na dół zszedł Zayn.
- Długo zbierałeś się po jej zemście.- powiedział Louis i się zaśmiał, Zayn w milczeniu usiadł na fotelu, a Harry włączył film.
Gdy chłopacy wyszli usiadłam na kanapie. Przed oczami miałam tylko scenkę w garderobie. Czy on chciał mnie pocałować? Nie, przecież jesteśmy przyjaciółmi. Znamy się 2 dni, dobra nie liczy się czas, a uczucie. A co ja czuje do Zayn'a? Przyjaźń. Nic innego między nami nie ma. Tylko przyjaźń. Zdecydowanie. Poszłam na górę i poszłam do łazienki. Ubrałam się w piżamę i usiadłam na łóżku i zaczęłam pisać posta na blogu. Później weszłam na twittera. Chłopcy zamieścili wpisy. Stałam się częścią ich życia. Fajnie. Na blogu zawsze miałam dużo wyświetleń, a teraz jest 2 razy więcej. To dzięki fanom chłopaków. Wyłączyłam laptopa i wyszłam na balkon. Było ciemno, ale światła w moim ogrodzie nadal się świeciły. Londyn to piękne miasto. Nocą wygląda tak magicznie. Usiadłam na zimnej ziemi i patrzałam na coraz to szybciej gasnące światła w oddali.
*Oczami Zayn'a*
Gdy wróciliśmy usiadłem na kanapie i patrzyłem w tępo w ścianę. Nagle do pokoju weszli chłopcy z poważnymi minami.
- Słucha stary od kąd zszedłeś na dół w domu u Lib. To byłeś smutny i zamyślony. Nie wygłupiałeś się tak z Lib, chociaż ona tez nie była w pełni sobą, ale przynajmniej próbowała.- powiedział Hazza.
- No... bo...- zacząłem.
- No mów. Jesteśmy przyjaciółmi. To zostanie między nami. -powiedział Louis.
- O mało co nie pocałowałem Libby.- powiedziałem spokojnie i czekałem na ich reakcję. Oni tylko otworzyli szerzej oczy.
- Po kolei. Opowiedz.- wydusił z siebie Niall.
- No zabrałem ten blok. Uciekłem i schowałem się w jej garderobie między sukienkami. Ona szukałam we wszystkich pokojach, a dopiero później w swoim pokoju, a gdy mnie złapała. Zaczęła gilgotać, a gdy skończyła, chciała wstać, ale ją zatrzymałem. Jak głupi zatopiłem się w jej oczach, pogładziłem po policzku. Nie mogłem się opanować i chciałem ją pocałować, ale Harry krzyknął. Libby wstałam otrzepała się szybko i wyszła z pokoju, zostawiając mnie samego, a blok położyła na biurku.- powiedziałem jednym tchem.
- Ale historia.- powiedział Niall.
- Czekaj to ty się zakochałeś w Libby?- zdziwił się Harry.
- Teraz zauważyłeś?!- powiedzieli oburzeni hurtem Niall, Lou i Liam.
- Ty zauważyłeś Lou?- zdziwiłem się.
- Stary, przyjaźnimy się, nie?- pokiwałem głową.- No właśnie. Ja nie patrze tylko na swoje sprawy. Wiem co się dzieje z moim przyjaciółmi, a tobą Harry jestem zbulwersowany.- powiedział.
- Nie czepiajcie się go. On teraz tylko w głowie ma Emily, nie?- zapytałem, a on pokiwał głową. Poszedłem na górę. Usiadłem na parapecie i wpatrywałem się w zasypiający już Londyn. Tylko gdzie nie gdzie był oświecone światła. Liczyłem, że chłopcy jakoś mi doradzą, ale cóż najpierw muszą się oswoić z tym co zrobiłem. Gdy tak patrzyłem w jej oczy widziałem tylko zdziwienie i ... no właśnie tego drugiego nie wiem jak odczytać. Cóż wygląda na to, że zostaje mi tylko jej przyjaźń. Strasznie się czuje. Nie powinienem tego robić. Tylko ją przestraszyłem, a jak skojarzy fakty z tym co powiedziała jej ta dziewczynka... to dobie się, że się w niej zakochałem. Oby do tego nie doszło, oby nie skojarzyła tych faktów....
*Oczami Libby*
Obudziłam się rano z lekkim bólem głowy. Zeszłam na dół i wzięłam lekki przeciw bólowe. Poszłam na górę. Umyłam się, zrobiłam lekki makijaż, zauważyłam, że moje włosy już wróciły do starego koloru. To witaj z powrotem blondynko. Kiedyś nie nawidziłam swoich włosów, bo wszyscy mówią, że blondynki są głupie. Teraz jestem z nich dumna, chociaż czasem zmieniam na brąz, bo potrzebuje odskoczni. Ubrałam się w TO. włosy zostawiłam rozpuszczone. Do torby wsadziłam blog, ołówki, telefon i inne potrzebne rzeczy. W pośpiechu zjadłam śniadanie i wyszłam z domu zamykając dom na klucz. Szłam myśląc o wczorajszych przemyśleniach. Zayn'a i mnie łączy tylko przyjaźń. Dobrze wiedziałam, że muszę z nim porozmawiać, ale się bałam. Cholernie się bałam. To będzie trudna rozmowa. Gdy weszłam do kafejki od razu przywitał mnie Sam.
- Hey, piękna.- powiedział i mnie przytulił.
- Cześć, ale było by miło gdybyś mnie tak nie nazywał.- powiedziałam i skrzyżowałam ręce na piersiach. Wygłupialiśmy się dopóki nie przyszli pierwsi klienci. Bł taki ruch, że nawet nie patrzyłam kogo obsługuje. Szybko i jak najzgrabniej się dało sunęłam między stolikami. Po skończonej zmianie usiadłam za barem i opadłam na blat.
- Hey, jesteś aż tak zmęczona?- usłyszałam głos Emily.
- Bardzo śmieszne. daj mi żyć. Chcę umierać w spokoju.- powiedziałam.
- Ty się rusz, idziemy do kina.- usłyszałam głos Harrego.
- Zapomnijcie. Jestem zmęczona, był taki ruch, że masakra. Nawet nie patrzyłam kogo obsługuje.- powiedziałam.
- A to dlatego byłaś tak jak nas obsługiwałaś.- powiedział Lou.
- Serio?- zdziwiłam się.
- Tak.- powiedział stojący obok mnie Sam.- Jesteś jak robot, przyjmujesz zmówienia, dajesz je, potem rachunek i następny. Jak zaprogramowana.- dodał i się zaśmiał.
- Bardzo śmieszne.- powiedziałam i go kopnęłam.- Jesteś głupi.- dodałam.
- I za to mnie kochasz.- powiedział i poszedł dalej obsługiwać klientów. Poszłam jednak na kompromis i postanowiłam z nimi iść na ten film.
- A to kto nowy chłopak?- spytał Harry i poruszył brwiami.
- Nie, tylko kolega z pracy.- powiedziałam
Poszliśmy na horror. Szczerze? Był beznadziejny przez pół godziny zasnęłam, ale Emily mnie obudziła. Przez ostatnią godzinę połowę skupiałam na filmie, a drugą myślałam and Zayn'em. Chciałam, żeby chociaż na chwile wyszedł z mojej głowy, ale nie, bo czemu? Jak ja mam zacząć z nim tą rozmowę? To będzie trudne... jestem przerażona. Ta rozmowa jest będzie gorsza do zrobienia niż najgorsza rzecz na świecie. Jak spędzenie choćby godziny z moim biologicznym ojce. Na samą myśl o nim się wzdrygnęłam, ale wracając do Zayn'a nie mam żadnego pomysłu. Podczas tego.. jak to właściwie nazwać? Zdarzenia? Pod czas tego znaczenia czułam się dziwnie czułam strach i coś czego nie umiem opisać. Gdy wyszliśmy z kina, już ledwo co chodziłam. Byłam zmęczona.
- Nie powinniśmy brać Cię na ten film. Nie dosyć, że był bez seansu, że mi się też spać chciało. To jesteś wykończona.- powiedział.
- No nareszcie ktoś mnie rozumie. Dziękuje Panie Boże, że ktoś mnie w końcu zrozumiał.- powiedziałam.
- Dobra. To w tym razie Zayn Cię odprowadzi, a my idziemy. Narka!- i już ich nie było.
Do domu szliśmy w zupełnej ciszy. Czułam się nie pewnie. Idąc koło niego. Kątem oka popatrzałam na niego. Był zamyślony. Przez resztę drogi szłam spokojnie myśląc o tym jak załatwić tą męczącą mnie sytuacje. Zayn odprowadził mnie pod same drzwi.
- Musimy porozmawiać.- powiedział.
- Wiem. Może wejdziesz?- spytałam.
- Ok.- powiedział i wszedł.
- Chcesz coś do picia?- spytałam.
- Herbatę, po proszę.- powiedział.
- Okey.- powiedziałam Po jakiś 6 minutach podałam mu swoją i usiadłam naprzeciwko niego, pijąc swoją herbatę.
- Chciałem Cię przeprosić...- zaczął.
- Za to w garderobie. Słuchaj ta rozmowa jest dla mnie trudna i przepraszam Cię, ale musisz zrozumieć, że jest mi ciężko w tej sytuacji. Od wczoraj praktycznie nie mogę wyrzucić Cię z głowy, a to troszkę nurtujące.- wzięłam oddech.
- Rozumiem Cię. Przepraszam. To się nie powtórzy.- powiedział.- Nie chcę przez to stracić naszej przyjaźni.- dodał.
- Ja też nie. To co przyjaciele?- spytała.
Oczywiście.- powiedział. Podeszłam do niego i się w niego wtuliłam. Tak chciało mi się spać, że zasnęłam.
*Oczami Zayn'a*
Zasnęła. Podniosłem ją i zaniosłem do jej pokoju. Położyłem na łóżku i przykryłem kołdrą. Wyglądała tak słodko ja spała. Po chwili mówiła coś po polsku, ale usłyszałem tam swoje imię. Szkoda, że jej nie rozumiałem. Polski to ciekawy język. Poproszę Libby, żeby mnie go nauczyła. Wróciłem do domu.
Od wejścia do domu od razu zaatakowali mnie chłopcy. Zabiją mnie jeżeli powiem, że jej nie powiedziałem.
- I?- spytał Liam.
- Nie powiedziałem, ale wytłumaczyliśmy sobie i nadal jesteśmy przyjaciółmi.- powiedziałem.
- Wiesz co?- powiedział Harry, ale chyba nie chciał znać odpowiedzi.
- Kiedyś musisz jej to powiedzieć.- powiedział Louis.
- Wiem.- odpowiedziałem i poszedłem na górę. Tak jak wczoraj usiadłem na parapecie. Po głowie wciąż latał mi słowa Louisa. Kiedyś musisz jej to powiedzieć. Ma racje. Wiem, że muszę, ale narazie musi wystarczyć mi jej przyjaźń. Gdy zasnęła wtulona we mnie czułem się ja w siódmym niebie. Kochałem ją, bardzo. Poszedłem do łazienki, a później zasnąłem.
*Oczami Zayn'a*
Gdy wróciliśmy usiadłem na kanapie i patrzyłem w tępo w ścianę. Nagle do pokoju weszli chłopcy z poważnymi minami.
- Słucha stary od kąd zszedłeś na dół w domu u Lib. To byłeś smutny i zamyślony. Nie wygłupiałeś się tak z Lib, chociaż ona tez nie była w pełni sobą, ale przynajmniej próbowała.- powiedział Hazza.
- No... bo...- zacząłem.
- No mów. Jesteśmy przyjaciółmi. To zostanie między nami. -powiedział Louis.
- O mało co nie pocałowałem Libby.- powiedziałem spokojnie i czekałem na ich reakcję. Oni tylko otworzyli szerzej oczy.
- Po kolei. Opowiedz.- wydusił z siebie Niall.
- No zabrałem ten blok. Uciekłem i schowałem się w jej garderobie między sukienkami. Ona szukałam we wszystkich pokojach, a dopiero później w swoim pokoju, a gdy mnie złapała. Zaczęła gilgotać, a gdy skończyła, chciała wstać, ale ją zatrzymałem. Jak głupi zatopiłem się w jej oczach, pogładziłem po policzku. Nie mogłem się opanować i chciałem ją pocałować, ale Harry krzyknął. Libby wstałam otrzepała się szybko i wyszła z pokoju, zostawiając mnie samego, a blok położyła na biurku.- powiedziałem jednym tchem.
- Ale historia.- powiedział Niall.
- Czekaj to ty się zakochałeś w Libby?- zdziwił się Harry.
- Teraz zauważyłeś?!- powiedzieli oburzeni hurtem Niall, Lou i Liam.
- Ty zauważyłeś Lou?- zdziwiłem się.
- Stary, przyjaźnimy się, nie?- pokiwałem głową.- No właśnie. Ja nie patrze tylko na swoje sprawy. Wiem co się dzieje z moim przyjaciółmi, a tobą Harry jestem zbulwersowany.- powiedział.
- Nie czepiajcie się go. On teraz tylko w głowie ma Emily, nie?- zapytałem, a on pokiwał głową. Poszedłem na górę. Usiadłem na parapecie i wpatrywałem się w zasypiający już Londyn. Tylko gdzie nie gdzie był oświecone światła. Liczyłem, że chłopcy jakoś mi doradzą, ale cóż najpierw muszą się oswoić z tym co zrobiłem. Gdy tak patrzyłem w jej oczy widziałem tylko zdziwienie i ... no właśnie tego drugiego nie wiem jak odczytać. Cóż wygląda na to, że zostaje mi tylko jej przyjaźń. Strasznie się czuje. Nie powinienem tego robić. Tylko ją przestraszyłem, a jak skojarzy fakty z tym co powiedziała jej ta dziewczynka... to dobie się, że się w niej zakochałem. Oby do tego nie doszło, oby nie skojarzyła tych faktów....
*Oczami Libby*
Obudziłam się rano z lekkim bólem głowy. Zeszłam na dół i wzięłam lekki przeciw bólowe. Poszłam na górę. Umyłam się, zrobiłam lekki makijaż, zauważyłam, że moje włosy już wróciły do starego koloru. To witaj z powrotem blondynko. Kiedyś nie nawidziłam swoich włosów, bo wszyscy mówią, że blondynki są głupie. Teraz jestem z nich dumna, chociaż czasem zmieniam na brąz, bo potrzebuje odskoczni. Ubrałam się w TO. włosy zostawiłam rozpuszczone. Do torby wsadziłam blog, ołówki, telefon i inne potrzebne rzeczy. W pośpiechu zjadłam śniadanie i wyszłam z domu zamykając dom na klucz. Szłam myśląc o wczorajszych przemyśleniach. Zayn'a i mnie łączy tylko przyjaźń. Dobrze wiedziałam, że muszę z nim porozmawiać, ale się bałam. Cholernie się bałam. To będzie trudna rozmowa. Gdy weszłam do kafejki od razu przywitał mnie Sam.
- Hey, piękna.- powiedział i mnie przytulił.
- Cześć, ale było by miło gdybyś mnie tak nie nazywał.- powiedziałam i skrzyżowałam ręce na piersiach. Wygłupialiśmy się dopóki nie przyszli pierwsi klienci. Bł taki ruch, że nawet nie patrzyłam kogo obsługuje. Szybko i jak najzgrabniej się dało sunęłam między stolikami. Po skończonej zmianie usiadłam za barem i opadłam na blat.
- Hey, jesteś aż tak zmęczona?- usłyszałam głos Emily.
- Bardzo śmieszne. daj mi żyć. Chcę umierać w spokoju.- powiedziałam.
- Ty się rusz, idziemy do kina.- usłyszałam głos Harrego.
- Zapomnijcie. Jestem zmęczona, był taki ruch, że masakra. Nawet nie patrzyłam kogo obsługuje.- powiedziałam.
- A to dlatego byłaś tak jak nas obsługiwałaś.- powiedział Lou.
- Serio?- zdziwiłam się.
- Tak.- powiedział stojący obok mnie Sam.- Jesteś jak robot, przyjmujesz zmówienia, dajesz je, potem rachunek i następny. Jak zaprogramowana.- dodał i się zaśmiał.
- Bardzo śmieszne.- powiedziałam i go kopnęłam.- Jesteś głupi.- dodałam.
- I za to mnie kochasz.- powiedział i poszedł dalej obsługiwać klientów. Poszłam jednak na kompromis i postanowiłam z nimi iść na ten film.
- A to kto nowy chłopak?- spytał Harry i poruszył brwiami.
- Nie, tylko kolega z pracy.- powiedziałam
Poszliśmy na horror. Szczerze? Był beznadziejny przez pół godziny zasnęłam, ale Emily mnie obudziła. Przez ostatnią godzinę połowę skupiałam na filmie, a drugą myślałam and Zayn'em. Chciałam, żeby chociaż na chwile wyszedł z mojej głowy, ale nie, bo czemu? Jak ja mam zacząć z nim tą rozmowę? To będzie trudne... jestem przerażona. Ta rozmowa jest będzie gorsza do zrobienia niż najgorsza rzecz na świecie. Jak spędzenie choćby godziny z moim biologicznym ojce. Na samą myśl o nim się wzdrygnęłam, ale wracając do Zayn'a nie mam żadnego pomysłu. Podczas tego.. jak to właściwie nazwać? Zdarzenia? Pod czas tego znaczenia czułam się dziwnie czułam strach i coś czego nie umiem opisać. Gdy wyszliśmy z kina, już ledwo co chodziłam. Byłam zmęczona.
- Nie powinniśmy brać Cię na ten film. Nie dosyć, że był bez seansu, że mi się też spać chciało. To jesteś wykończona.- powiedział.
- No nareszcie ktoś mnie rozumie. Dziękuje Panie Boże, że ktoś mnie w końcu zrozumiał.- powiedziałam.
- Dobra. To w tym razie Zayn Cię odprowadzi, a my idziemy. Narka!- i już ich nie było.
Do domu szliśmy w zupełnej ciszy. Czułam się nie pewnie. Idąc koło niego. Kątem oka popatrzałam na niego. Był zamyślony. Przez resztę drogi szłam spokojnie myśląc o tym jak załatwić tą męczącą mnie sytuacje. Zayn odprowadził mnie pod same drzwi.
- Musimy porozmawiać.- powiedział.
- Wiem. Może wejdziesz?- spytałam.
- Ok.- powiedział i wszedł.
- Chcesz coś do picia?- spytałam.
- Herbatę, po proszę.- powiedział.
- Okey.- powiedziałam Po jakiś 6 minutach podałam mu swoją i usiadłam naprzeciwko niego, pijąc swoją herbatę.
- Chciałem Cię przeprosić...- zaczął.
- Za to w garderobie. Słuchaj ta rozmowa jest dla mnie trudna i przepraszam Cię, ale musisz zrozumieć, że jest mi ciężko w tej sytuacji. Od wczoraj praktycznie nie mogę wyrzucić Cię z głowy, a to troszkę nurtujące.- wzięłam oddech.
- Rozumiem Cię. Przepraszam. To się nie powtórzy.- powiedział.- Nie chcę przez to stracić naszej przyjaźni.- dodał.
- Ja też nie. To co przyjaciele?- spytała.
Oczywiście.- powiedział. Podeszłam do niego i się w niego wtuliłam. Tak chciało mi się spać, że zasnęłam.
*Oczami Zayn'a*
Zasnęła. Podniosłem ją i zaniosłem do jej pokoju. Położyłem na łóżku i przykryłem kołdrą. Wyglądała tak słodko ja spała. Po chwili mówiła coś po polsku, ale usłyszałem tam swoje imię. Szkoda, że jej nie rozumiałem. Polski to ciekawy język. Poproszę Libby, żeby mnie go nauczyła. Wróciłem do domu.
Od wejścia do domu od razu zaatakowali mnie chłopcy. Zabiją mnie jeżeli powiem, że jej nie powiedziałem.
- I?- spytał Liam.
- Nie powiedziałem, ale wytłumaczyliśmy sobie i nadal jesteśmy przyjaciółmi.- powiedziałem.
- Wiesz co?- powiedział Harry, ale chyba nie chciał znać odpowiedzi.
- Kiedyś musisz jej to powiedzieć.- powiedział Louis.
- Wiem.- odpowiedziałem i poszedłem na górę. Tak jak wczoraj usiadłem na parapecie. Po głowie wciąż latał mi słowa Louisa. Kiedyś musisz jej to powiedzieć. Ma racje. Wiem, że muszę, ale narazie musi wystarczyć mi jej przyjaźń. Gdy zasnęła wtulona we mnie czułem się ja w siódmym niebie. Kochałem ją, bardzo. Poszedłem do łazienki, a później zasnąłem.
________________________________________________________
Hey!
No i jestem z szóstym rozdziałem.
Jak zauważyliście, rozdział jest już napisany kursywą, nie wiem czemu,
ale tak lepiej mi się piszę.
Pamiętajcie, liczę na wasze komentarze, a jak nie to to
klikajcie chociaż tak w ankiecie, że czytacie.
To dla mnie ważne.
Dlaczego?
Bo wiem, ze dla kogoś to piszę.
Znaczy wiem, że na pewno dla obserwujący i dla komentujących.
Mam pełno wyświetleń na dzień, ale chcę zobaczyć chociaż te tak.
Nie wymaga dużo.
To da mi jeszcze większą siłę do pisania i rozdziały będą jeszcze lepsze ;]
Pamiętajcie o Asku (patrz pasek boczny ----->)
Pozdrawiam, Filozoficzna ;*
świetny jest ten rozdział :)
OdpowiedzUsuńjednak mam cichą nadzieję, że Libby coś " poczuje " do niego :)
Pozdrawiam i zapraszam na mój blog :)
Mam nadzieję , że mimo wszystko Zayn i Libby będą razem :) Fajnie by było :P
OdpowiedzUsuńhttp://cappiono.blogspot.com/