Zazwyczaj notki są pod spodem, ale teraz będzie i pod spodem i na górze!
Przeczytajcie notkę pod rozdziałem. WAŻNE!
Dedykuje ten rozdział YourSmile. Za długi i wspaniały komentarz!
Przeczytajcie notkę pod rozdziałem!
_____________________________________________________________________
*Oczami Libby*
Tym razem obudził mnie budzik, a jak ja to miałam w zwyczaju walnęłam w go i się zniszczył znowu. ile on już razy był u naprawy. Nie mam bladego pojęcia. Jest 9.00. Dziś postanowiłam iść do domu dziecka. Czemu? Chcę tam przychodzić w wolnych chwilach. W końcu ja też tak jakby z tam tond jestem. Wiem mniej więcej, że nie mają łatwo, ale chce to zobaczyć i być przy nich. One potrzebują opieki i miłości, a ja chcę jej trochę im dać. Poszłam do łazienki, włosy zostawiłam rozpuszczone, lekki makijaż i ubrałam się w TO. Cóż co by tu zjeść na śniadanie? A niech będzie jogurt.
Byłam już przed drzwiami. Weszłam. No i nie ma odwrotu.Przywitała mnie starsza kobieta. Była bardzo miła. Poprosiłam ją by zaprowadziła mnie do kierowniczki ośrodka. Gdy szłyśmy krętymi korytarzami mijałyśmy różne dzieci, nastolatków. Byli bardzo mile nastawieni, uśmiechali się ciepło. Mimo tego co ich spotkało są mili. Podziwiam. Weszłam do gabinetu w kolorach jasnej zieleni.
- Dzień dobry.-powiedziałam jak najmilej się dało.
- Witaj. Libby Davis, prawda?-powiedziała.
- Tak, to jak pani myśli mogła bym tu przychodzić? -spytałam.
- Oczywiście. Wzruszyła mnie twoja historia.-powiedziała.
- Tak. Tylko panią proszę o tej mojej historii wie bardzo mało osób i nich tak zostanie. Proszę.- prosiłam.
- Oczywiście, będę milczeć jak mysz pod miotła.- zaśmiała się.
- Dziękuje, pani Madson.- powiedziałam.
- Mów mi pani Olivio.-powiedziała.
- Libby.- powiedziałam i wyciągnęłam rękę, a ona mnie przytuliła. Odwzajemniłam uścisk.
- Cieszę się Libby, że będziesz tu przychodzić. Dzieciom przyda się ktoś taki jak ty. Dziękuje.- powiedziała z łzami w oczach. Uśmiechnęłam się.
Jak dobrze, że zdecydowałam się tu przyjść. Te dzieci są zabawne i takie miłe, nawet ci starsi. Są strasznie sympatyczni. Ale najbardziej chyba lubię Jonathan'a. To mały czterolatek. Taka mała przylepka, nie odstępuje mnie na krok. Cieszę się, że przyjęli mnie tak miło.
*Oczami Zayn'a*
Obudziły mnie krzyki i straszny ból. Ktoś skakał po mnie i po łóżku. Gdy otworzyłem oczy zobaczyłem śmiejącą się Emily stojącą w drzwiach. A gdy odwróciłem głowę zobaczyłem Harrego i Louisa skaczących po mnie. Zepchnąłem ich i poszedłem do łazienki. Umyłem się, ubrałem i zszedłem na dół gdzie wszyscy już na mnie czekali.
- Rusz się jedziemy.- powiedział Liam.
- A śniadanie?- jęknąłem.
- Zjesz sobie Libby.-powiedział Harry.
- Libby?- rozpromieniłem się.- A ona tak wg wie, że my do niej jedziemy?-spytałem.
- Nie.-odpowiedzieli równocześnie. W tym razie robimy niespodziankę, albo... nalot bombowy? Ja nie wiem czego można się spodziewać po moich kumplach.
Staliśmy pod furtką Libby, ale nie otwierała. Dziwne jest 10.00. Może śpi, albo nie wiem... Co ona robi. Chyba słychać ten dzwonek. Emily postanowiła do niej zadzwonić. Odebrała za pierwszym razem. Em włączyła na głośno mówiący.
- Słucham?- usłyszanemu radosny głos Lib.
- No dziewczyno gdzie ty jesteś?- spytała Em.
- A co ty taka ciekawa? Ja tylko tak zgaduje, że jesteś pod moją furtką razem z całym One Direction z którego znam tylko Zayn'a i Niall'a. Z całego serca przepraszam resztę, będzie okazja.- zaśmiała się.
- Libbbbby.- usłyszeliśmy głos małego chłopca.
- Kto to?- zdziwiłem się.
- Chłopak, wiesz?-powiedziała sarkastycznie.- To Jonathan z domu dziecka. Wyśle Wam adres i dajcie mi święty spokój, a nie najlepiej przyjedźcie.- powiedziała. No to w drogę.
*Oczami Libby*
Mamy mała niespodziankę dla chłopaków. Powiedziałam dzieciom kto przyjedzie i mamy dla niech może coś więcej niż niespodziankę.... Słyszeliśmy już śmiechy chłopaków. i Em. Wyskoczyliśmy za zakrętów i krzyknęliśmy na nich. Emily tylko się zaśmiała i mi pomogła. Starsi chłopcy przywiązali do krzeseł całą piątkę.
- Jak mogłaś nam to zrobić?- powiedział Zayn.
- Ja tylko dostarczam rozrywki.-powiedziałam.
- No, a ja by wreszcie chciał Cię poznać...- jęknął Liam.
- I tak ona jest moja.- powiedział Max i objął mnie ręką, a ja się zaśmiałam ściągnęłam jego rękę ze swojego ramienia.
- Po pierwsze: nie jestem ani twoja, ani niczyja, po drugie on ma dziewczynę.-powiedziałam.
- A który z nich nie ma dziewczyna? Jestem ciekawa czy pamiętasz.- wtrąciła się Emily.
- Harry, Niall no i Zayn nie mają, a Louis i Liam mają. I ty mówisz, ze ja cię nie słucham.- powiedziałam oburzona. Nagle podleciał do mnie Jonathan.
- A ja myślałem. że któryś z nich to twój chłopak, ale nie ważne może ich wypuścimy?- szepnął mi do ucha. Zaśmiałam się.
- Nie żaden nie jest, ale...-nie dane było mi dokończyć.
- Co żaden i jakie ale?- wciął się Harry.
- Ale na pewno już za nie długo Harry będzie z Emily, wiesz i może ich wypuścić. To dobry pomysł.-powiedziałam. Poznałam wreszcie resztę One Direction. Byli w siódmym niebie. Nagle do pokoju wpadła zdyszana pani Olivia z małym dzidzusiem na ręku.
- Libby, zajmij się nim mam ważne spotkanie.-powiedziała.
- Jasne.-podała mi małego chłoczyka.
- Cześć mały.- przywitałam się z 3 miesięcznym dzieckiem. Płakał. Przez chwilę go bujałam, al gdy powąchał jego tyłek wszystko było jasne.
- Jonathan! Pamper, krem i wilgotne chusteczki!- krzyknęłam.
- Robi się!- krzyknął. Przeszłam do innego pokoju, a całe One Direction oprócz Emily zajętej plotkowaniem z dziewczynami.
- Po co tu przyszliście?- spytałam.
- Chcemy zobaczyć jak przebierasz dziecko.- powiedział Harry.
- Bo to takie interesujące.- powiedziałam i wywróciłam oczami. Gdy zdjęłam pampersa, nie źle zajechało chłopczyk się skrzywili. Wycierałam mu tyłek,a on łapał się za swojego penisa. Zaśmiałam się.
- Zostaw go, bo go urwiesz.-powiedziałam do chłopczyka, uśmiechnęłam się i lekko klepnęłam go w rękę.
- Patrzcie posłuchał.- powiedział zdziwiony Niall, a ja tylko wzruszyłam ramionami. Skończyłam go przebierać i wzięłam go na ręce.
- Grzeczny chłopczyk.-powiedziałam i pogłaskałam go po główce.
- Dziękuje.- powiedział Louis.
- Nie do ciebie.- powiedziałam.
- Ups.- zarumienił się, a ja wyminęłam ich i poszłam do tam tego pomieszczenia.
*Oczami Zayn'a*
Ale ona opiekuńcza i ciekawe skąd ona umie przewijać dzieci. Do mojej listy jej cech dochodzi opiekuńczość. Eh... w czy ona nie jest idealna.
- Będzie dobrą mamą dal małych Zayniątek.-powiedział Liam, a ja go walnąłem w łeb i wyszedłem. Harry i Emily gadali w kącie. Louis bawił się z mniejszymi dziećmi. Niall próbował zjeść zabawkowe jedzenie i rozśmieszał dzieciaki, a Liam jeszcze jest tam gdzie Lib przewijała dziecko. No właśnie gdzie jest Libby? Wyszedłem na korytarz i zobaczyłem Jonathan'a stojącego przy drzwiach do jakiegoś pokoju i uciszał wszystkich w około. Podszedłem do niego.
- Co jest?- spytałem i usiadłem koło niego opierając się o ścianę.
- Libby usypia malego.-powiedział, a ja zachichotałem na jego złą wymowę, a on mnie uciszył. Nagle usłyszałem ciche dźwięki muzyki.
- Kto śpiewa?- szepnąłem.
- Libby.-odszepnął mały.- Lubisz ją?- spytał.
- No, to przecież moja przyjaciółka.-powiedziałem.
- Kłamiesz.-powiedział.
- Nie, lubię ją.-powiedziałem.
- Ty ją kochasz.-powiedział, ale nic nie zdążyłem odpowiedzieć, bo z pokoju wyszła Libby. Wrócimy do naszej rozmowy.
Leżałem i zastanawiałem me się nad tym co powiedział Jonathan. Dzisiejszy dzień był szalony i lekko dziwny. Nie wiedziałem co myśleć. Libby ma podejście do dzieci i szybko zaprzyjaźniła się z chłopakami, ale to mi zaufała. Jestem lepszy. Nie. Stop. To nie są wyścigi. Muszę z kimś pogadać.
- Niall!-krzyknąłem. Od razu przybiegł i usiadł na podłodze z paczką chipsów w ręce.
- O co chodzi?- spytał.
- Potrzebuje z kimś pogadać i ty wydajesz się odpowiedni do tej roboty, tylko będziesz trzymał buzie na kłódkę?- spytałem.
- Oczywiście, że tak.-powiedziała.- No więc?- od razu zaczął pytać.
- Chodzi o mnie, czy od kiedy poznałem Libby coś się we mnie zmieniło?- spytałem.
- No. Nie udajesz już takiego Bad Boya przy wszystkich, oczy Ci się strasznie błyszczą jak o niej wspominamy...-powiedział.
- Wiesz mi się wydaje, że chyba się zakochałem.- powiedziałem.
- No wiem, że się zakochałeś.- powiedział.
- My jako twoi przyjaciele to widzimy, a Libby albo nie chce tego zauważać, albo tego nie widzi.- powiedział i już chciał wyjść, ale go zatrzymałem.
- Niall... Dzięki.- powiedziałem.
- Nie ma sprawy.- powiedział i wyszedł. Zakochałem się, naprawdę się zakochałem i to w Libby. Znam ją 2 dni, ale ją kocham. Jak mówią nie czas jest ważny lecz uczucie.
- Rusz się jedziemy.- powiedział Liam.
- A śniadanie?- jęknąłem.
- Zjesz sobie Libby.-powiedział Harry.
- Libby?- rozpromieniłem się.- A ona tak wg wie, że my do niej jedziemy?-spytałem.
- Nie.-odpowiedzieli równocześnie. W tym razie robimy niespodziankę, albo... nalot bombowy? Ja nie wiem czego można się spodziewać po moich kumplach.
Staliśmy pod furtką Libby, ale nie otwierała. Dziwne jest 10.00. Może śpi, albo nie wiem... Co ona robi. Chyba słychać ten dzwonek. Emily postanowiła do niej zadzwonić. Odebrała za pierwszym razem. Em włączyła na głośno mówiący.
- Słucham?- usłyszanemu radosny głos Lib.
- No dziewczyno gdzie ty jesteś?- spytała Em.
- A co ty taka ciekawa? Ja tylko tak zgaduje, że jesteś pod moją furtką razem z całym One Direction z którego znam tylko Zayn'a i Niall'a. Z całego serca przepraszam resztę, będzie okazja.- zaśmiała się.
- Libbbbby.- usłyszeliśmy głos małego chłopca.
- Kto to?- zdziwiłem się.
- Chłopak, wiesz?-powiedziała sarkastycznie.- To Jonathan z domu dziecka. Wyśle Wam adres i dajcie mi święty spokój, a nie najlepiej przyjedźcie.- powiedziała. No to w drogę.
*Oczami Libby*
Mamy mała niespodziankę dla chłopaków. Powiedziałam dzieciom kto przyjedzie i mamy dla niech może coś więcej niż niespodziankę.... Słyszeliśmy już śmiechy chłopaków. i Em. Wyskoczyliśmy za zakrętów i krzyknęliśmy na nich. Emily tylko się zaśmiała i mi pomogła. Starsi chłopcy przywiązali do krzeseł całą piątkę.
- Jak mogłaś nam to zrobić?- powiedział Zayn.
- Ja tylko dostarczam rozrywki.-powiedziałam.
- No, a ja by wreszcie chciał Cię poznać...- jęknął Liam.
- I tak ona jest moja.- powiedział Max i objął mnie ręką, a ja się zaśmiałam ściągnęłam jego rękę ze swojego ramienia.
- Po pierwsze: nie jestem ani twoja, ani niczyja, po drugie on ma dziewczynę.-powiedziałam.
- A który z nich nie ma dziewczyna? Jestem ciekawa czy pamiętasz.- wtrąciła się Emily.
- Harry, Niall no i Zayn nie mają, a Louis i Liam mają. I ty mówisz, ze ja cię nie słucham.- powiedziałam oburzona. Nagle podleciał do mnie Jonathan.
- A ja myślałem. że któryś z nich to twój chłopak, ale nie ważne może ich wypuścimy?- szepnął mi do ucha. Zaśmiałam się.
- Nie żaden nie jest, ale...-nie dane było mi dokończyć.
- Co żaden i jakie ale?- wciął się Harry.
- Ale na pewno już za nie długo Harry będzie z Emily, wiesz i może ich wypuścić. To dobry pomysł.-powiedziałam. Poznałam wreszcie resztę One Direction. Byli w siódmym niebie. Nagle do pokoju wpadła zdyszana pani Olivia z małym dzidzusiem na ręku.
- Libby, zajmij się nim mam ważne spotkanie.-powiedziała.
- Jasne.-podała mi małego chłoczyka.
- Cześć mały.- przywitałam się z 3 miesięcznym dzieckiem. Płakał. Przez chwilę go bujałam, al gdy powąchał jego tyłek wszystko było jasne.
- Jonathan! Pamper, krem i wilgotne chusteczki!- krzyknęłam.
- Robi się!- krzyknął. Przeszłam do innego pokoju, a całe One Direction oprócz Emily zajętej plotkowaniem z dziewczynami.
- Po co tu przyszliście?- spytałam.
- Chcemy zobaczyć jak przebierasz dziecko.- powiedział Harry.
- Bo to takie interesujące.- powiedziałam i wywróciłam oczami. Gdy zdjęłam pampersa, nie źle zajechało chłopczyk się skrzywili. Wycierałam mu tyłek,a on łapał się za swojego penisa. Zaśmiałam się.
- Zostaw go, bo go urwiesz.-powiedziałam do chłopczyka, uśmiechnęłam się i lekko klepnęłam go w rękę.
- Patrzcie posłuchał.- powiedział zdziwiony Niall, a ja tylko wzruszyłam ramionami. Skończyłam go przebierać i wzięłam go na ręce.
- Grzeczny chłopczyk.-powiedziałam i pogłaskałam go po główce.
- Dziękuje.- powiedział Louis.
- Nie do ciebie.- powiedziałam.
- Ups.- zarumienił się, a ja wyminęłam ich i poszłam do tam tego pomieszczenia.
*Oczami Zayn'a*
Ale ona opiekuńcza i ciekawe skąd ona umie przewijać dzieci. Do mojej listy jej cech dochodzi opiekuńczość. Eh... w czy ona nie jest idealna.
- Będzie dobrą mamą dal małych Zayniątek.-powiedział Liam, a ja go walnąłem w łeb i wyszedłem. Harry i Emily gadali w kącie. Louis bawił się z mniejszymi dziećmi. Niall próbował zjeść zabawkowe jedzenie i rozśmieszał dzieciaki, a Liam jeszcze jest tam gdzie Lib przewijała dziecko. No właśnie gdzie jest Libby? Wyszedłem na korytarz i zobaczyłem Jonathan'a stojącego przy drzwiach do jakiegoś pokoju i uciszał wszystkich w około. Podszedłem do niego.
- Co jest?- spytałem i usiadłem koło niego opierając się o ścianę.
- Libby usypia malego.-powiedział, a ja zachichotałem na jego złą wymowę, a on mnie uciszył. Nagle usłyszałem ciche dźwięki muzyki.
- Kto śpiewa?- szepnąłem.
- Libby.-odszepnął mały.- Lubisz ją?- spytał.
- No, to przecież moja przyjaciółka.-powiedziałem.
- Kłamiesz.-powiedział.
- Nie, lubię ją.-powiedziałem.
- Ty ją kochasz.-powiedział, ale nic nie zdążyłem odpowiedzieć, bo z pokoju wyszła Libby. Wrócimy do naszej rozmowy.
Leżałem i zastanawiałem me się nad tym co powiedział Jonathan. Dzisiejszy dzień był szalony i lekko dziwny. Nie wiedziałem co myśleć. Libby ma podejście do dzieci i szybko zaprzyjaźniła się z chłopakami, ale to mi zaufała. Jestem lepszy. Nie. Stop. To nie są wyścigi. Muszę z kimś pogadać.
- Niall!-krzyknąłem. Od razu przybiegł i usiadł na podłodze z paczką chipsów w ręce.
- O co chodzi?- spytał.
- Potrzebuje z kimś pogadać i ty wydajesz się odpowiedni do tej roboty, tylko będziesz trzymał buzie na kłódkę?- spytałem.
- Oczywiście, że tak.-powiedziała.- No więc?- od razu zaczął pytać.
- Chodzi o mnie, czy od kiedy poznałem Libby coś się we mnie zmieniło?- spytałem.
- No. Nie udajesz już takiego Bad Boya przy wszystkich, oczy Ci się strasznie błyszczą jak o niej wspominamy...-powiedział.
- Wiesz mi się wydaje, że chyba się zakochałem.- powiedziałem.
- No wiem, że się zakochałeś.- powiedział.
- My jako twoi przyjaciele to widzimy, a Libby albo nie chce tego zauważać, albo tego nie widzi.- powiedział i już chciał wyjść, ale go zatrzymałem.
- Niall... Dzięki.- powiedziałem.
- Nie ma sprawy.- powiedział i wyszedł. Zakochałem się, naprawdę się zakochałem i to w Libby. Znam ją 2 dni, ale ją kocham. Jak mówią nie czas jest ważny lecz uczucie.
________________________________________________________________
Hey!
No i jest czwarty. ;] Jakie wrażenia tym razem? ;*
Dzięki, za te komentarze pod ostatnim rozdziałem.
Są takie długie i miłe.
Jak mówiłam ten rozdział jest dedykowany
YourSmile
YourSmile
Bardzo Ci dziękuje za twój komentarz.
Od razu mówię: Sorki, za każdy błąd.
No i wstawiłam taki dodatek Ask.fm Możecie pytać anonimowo
O co chcecie naszych bohaterów.
Może też widzicie tam dodatek Dedykacje.
Tam będę zapisywać jaki rozdział jest dla kogo dedykowany.
Rozdziały będą dedykowane moim stałym czytelnikom oraz tym którzy komentują mój blog.
Pamiętajcie o INFORMACJACH!
A jeżeli wasze palce są tak nie pełno sprawne, że nie możecie napisać komentarza, a czytacie
mojego bloga. Kliknijcie w ankiecie Tak ;]
Pozdrawiam, Filozoficzna. ;***
ciekawy rodział :D
OdpowiedzUsuńfajnie piszesz, a grafika jest bardzo fajna - wszystko czysto i przejrzyście
wielbie 1D wiec jeszcze lepiej mi się czyta :)
zapraszam http://lotdifferentthanplanned.blogspot.com/
Ładne tło,zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://cciekawostki.blogspot.com/
http://szkrobcia.blogspot.com/
Bardzo dziękuję Ci za dedykacje i to jeszcze tak wspaniałego rozdziału <3
OdpowiedzUsuńJesteś kochana! :*
Nawet nie wiesz jak mi jest miło :)
Wspaniale, że rozdział jest dzisiaj, ponieważ nie mogłam się go doczekać.
Jak widać scena Libby i Zayn'a brnie do przodu.
Hmmm ciekawa jestem ciągu dalszego, jaki będzie?
B U Z I A K I :-*
Hej, chciałabym Cię poinformować, że zostałaś przeze mnie nominowana do L.B.A. Więcej info na moim blogu.
OdpowiedzUsuńhttp://princessoffashion1.blogspot.com/
Rozdział, jak zawsze, świetny. Jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczą się losy Libby i Zayn'a :D. Mam nadzieję, że będą razem! Fajny pomysł z tymi dedykacjami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*