piątek, 27 września 2013

Rozdział IX ♥

*Oczami Libby*
     Postanowione jadę do polski. Na kilka dni, mniej niż tydzień. To mi da czas do pomyślenia nad wszystkim na spokojnie i odwiedzę przy okazji stare śmiecie. Spakowałam się, umyłam, ubrałam w TO.   Zamknęłam dom i wsiadłam do taksówki, po drodze wysłałam esemesa Emily  o wszystkim. Musiałam uporać się ze wszystkim, zajęło mi to jakieś pół godziny. Czekałam już, gdy nagle zobaczyłam chłopaków i Em biegnąca w moją stronę. Em od razu mnie przytuliła i się rozpłakała.
- Ej, przecież jadę tylko na niecały tydzień. Czemu płaczesz?- spytałam zdziwiona.
- Bo się do ciebie przyzwyczaiłam. To nie jest tak, że jesteś tylko na wakacje i jedziesz. Teraz jest inaczej. Będę tęsknić.- powiedziała, a ja zaśmiałam.
- Dziewczyno ogarnij się. Jadę na parę dni. Nie będziesz się nudzić. Zapewniam cię.- powiedziałam. Pożegnałam się z chłopakami, oprócz Zayn'a i tu pytanie czemu go tu nie ma. Miałam już wchodzić, ale ktoś chwycił mnie za ramię, odwrócił mnie i przytulił. Zayn.
- Muszę powiedzieć ci coś ważnego.- powiedział.
- Zayn spokojnie... jadę tylko na 4-5 dni. Za nie długo wrócę. Może to poczekać?- spytałam.
- Dobrze, ale wiesz, że będę tęsknić?- spytał.
- Wiem. Ja też.- powiedziałam, przytuliłam go i cmoknęłam w policzek. Już miałam wchodzić do samolotu, gdy dostałam esemesa: "Tęsknie ;c". Zaśmiałam się i odwróciłam pomachałam mu i odpisałam: "Już? Uzależniłeś się ode mnie? :D Ja też. Do zobaczenia ;*"
       Usiadłam na swoim miejscu i bezczynnie patrzałam w okno. Sam siebie oszukuje. Nie wyjechałam tylko dlatego, ze chcę przemyśleć pewne sprawy i, że tak po protu chcę odwiedzić rodzinę. Uciekam prze sobą i moim uczuciami. Ale czy tak się da? Sam już nie wiem. Wytarłam pojedynczą łzę spływającą po moim policzku.
- Wszystko w porządku?- spytała starsza kobieta siedząca obok mnie.
- Nie do końca.- uśmiechnęłam się słabo.
- Problemy sercowe?- spytała z uśmiechem.
- Skąd pani...? A to oczywiste mam wszystko tylko te nic nie warte problemy sercowe.- powiedziałam ze smutkiem.
- Może mi opowiesz?-spytała. Opowiedziałam jej o tym jak to się zaczęło. Rozmowa z rodzicami, wyjazd, spotkanie z ojcem, Zayn... wszystko. Dobrze jest się tak wygadać komuś obcemu, nie ocenia cię. Nic.
- Moim zdanie za bardzo martwisz się tym, że zniszczysz swoją przyjaźń z nim. W związku nie chodzi tylko o chodzenie ze sobą za rękę i tego typu rzeczy, między wami musi być więź, musicie być też dla siebie oparciem i przyjaciółmi. I skąd wiesz co chciał Ci powiedzieć?- powiedziała.- Zastanów się nad tym.- Dodała. Może ma rację, za bardzo się przejmuję. Zobaczmy jak będzie. Wszystko zależy od tego co mi powie jak wrócę. 
       Wieczorem wzięłam Leo i poszłam nad morze, które widać z okna mojego pokoju. Leo pluskał się w wodzie, a ja siedziałam na pisaku i obserwowałam gwiazdy. Nagle zobaczyłam parę idącą i chlapiącą się wodą, a potem całującą. Romantycznie. Kiedyś pomyślałabym, że to kicz, ale teraz już nie. Nagrałam ich z daleka, przez komórkę wstawiłam na tt i napisałam: " Każda chciałby tak mieć. ;P" Nie wiem czy to dobrze, ze wstawiłam ich bez ich wiedzy, ale nawet twarzy nie widać, więc jest ok. Nagle na myśl przyszedł mi Zayn. Nie wiem czemu, ale od razu się uśmiechnęłam. Brakuje mi go tu, chłopaków i Emily też. Nagle zadzwonił mój telefon.
- Hey.- usłyszłam głos Em.
- No cześć.- przywitałam się.
- Z jakim chłopakiem jesteś na tym na graniu?- spytała.
- To nie ja głupolu. Jestem na plaży z Leo i tak zobaczyłam, nagrałam i wstawiałam. Jak Harry zobaczy to przynajmniej co to romantyczne scenki i w końcu będziesz latać ze szczęścia.- zaśmiałam się.
- Bardzo śmieszne.- powiedział Harry.
- O.. Haziątko. Miło cię słyszeć. Wiesz jak się za tobą stęskniłam, a to jeden dzień. Dziwne nie?- powiedziałam i się zaśmiałam.
- Ej, a my? A po za tym, czy dla ciebie takie scenki to nie kicz?- spytał Niall.
- Za wami też. Wiesz jakoś w tym momencie nie.- powiedziałam i zobaczyłam jak Leo przystawia się do tamtej zakochanej pary.

*Oczami Zayn'a*
- Leo zostaw ich! Niszczysz ich romantyczne chwile.- usłyszeliśmy jej krzyk.- Strasznie Was przepraszam. 
- Nic się nie stało.- powiedział chłopak i się zaśmiał.
- Wiesz ja skądś cię kojarzę. Jesteś może... hm.. Justin Biber?- spytała.
- Justin!- ożywił się Niall.
- Bardzo śmieszne.- powiedział chłopak przez telefon.
- Sorki Maciuś. Już nie przeszkadzam. Dziewie się, ze ty jeszcze z nim jesteś.- zaśmiała się i słyszeliśmy kroki.
- Dobra chłopcy ja kończę. Pa.- powiedziała.
- Pa! Kochamy Cię.- powiedzieliśmy i się rozłączyła. Siedziałem z chłopkami przed laptopem i oglądaliśmy widoki z różnych miejsc z polski. Strasznie ładny Kraj. Znaleźliśmy miasto w którym mieszkała kiedyś Lib. Oglądałem zdjęcia i w mojej głowie pojawiały się różne obrazy Lib nad morzem. Eh... jak ja bym chciał z nią tam być.
- No to jedziemy do Polski.- powiedział Harry.
- Ok... nie czekaj wróć!-  ocknąłem się.
- Skończ rozmyślać i słuchaj. jedziemy do Libby.- powiedział Liam.
- Pamiętacie, chciała odpocząć, przemyśleć Bóg wie co, nie? Nie powinniśmy.- powiedziałem.
- Nie przesadzaj. Na pewno już wszystko przemyślała.- powiedział Louis. 

*Oczami Libby*
     Obudził mnie Michał i Marek. Zaśmiałam się na samą ich myśl. Wyszłam na balkon, przywitałam się z nimi i wdychałam świeże powietrze. Było tak przyjemnie. Inaczej niż w Londynie, ale i tak brakowało mi chłopaków. Byli już częścią mnie. Kochałam moje miasto, Polskę, ale bez chłopaków, Zayn'a.... było pusto... Nagle usłyszałam z śmiech z dołu. Maciek. Zaśmiałam się. 
- Ładnie to tak robić zdjęcia najlepszej przyjaciółce  piżamie?- spytałam z balkonu.
- W rzeczy samej.- powiedział. Wpuściłam go do domu. Siedział z rodzicami na dole, a ja szybko się umyłam, ubrałam w To, lekki makijaż, luźny koczek i zeszłam na dół. 
- Hey, kochana. Patrz jakie śliczne zdjęcia.- powiedział i mi pokazał. Faktycznie były ładne.
- No to kim jest twoja wybranka?- spytałam.
- Marta?- odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Ach... to tak się nazywa.- powiedziałam. Uwielbiałam Maćka, nie jako chłopaka jako przyjaciela. Był cudowny. Zawsze potrafił mnie rozśmieszyć. Tryskał pozytywną energią. Był pokręcony, nigdy nie umiał być poważny.  Musiał iść, bo był umówiony z swoją dziewczyną. Wyszliśmy przed jego dom.
- No to pozdrów ode mnie swoja dziewczynę i powiedz, że ją podziwiam.- powiedziałam.
- Czemu podziwiasz?- spytał.
- No wiesz nie wiem jakim cudem z tobą wytrzymuje.- powiedziałam i się zaśmiałam.
- Ej, a kto nam przerwał wczoraj na plaży, co?- powiedział i lekko mnie uderzył. 
- To nie moja wina. Leo uciekł, a chłopaki mnie zagadali.- powiedziałam.
- Ta ci lepsi kumple ode mnie.- powiedział i się obraził.
- No patrz obraził się. Na mnie się obrażasz. Od kiedy?- zaśmiałam się.
- No fakt na ciebie nie da się gniewać.- powiedział.
- No wiem. Ten mój urok osobisty.- powiedziałam i się zaśmiałam.
- Dobra narazie, bo się spóźnię.- powiedział. Przytuliłam go i pocałowałam w policzek na pożegnanie.
- Pf. A my to co?- usłyszałam głos Harrego. Moment głos Harrego. Odwróciłam się, zobaczyłam ich.
- Lol, chyba aż tak  tęsknie za nimi, że mam schizy. Maskara.- powiedziałam sama do siebie.
- Wiesz wątpię, żeby to była schiza.- powiedział schizowany Zayn. Podeszłam i dotknęłam go w ramie.
- Czyli w tu faktycznie jesteście? Moment1 Wy tu jesteście!- krzyknęłam i mocno każdego przytuliłam.
- No...no takiego przywitania się nie spodziewaliśmy.- powiedzieli.
- Cóż życie zaskakuje.- powiedziałam i się zaśmiałam.- Dobra chodźcie, nie będę was na chodniku trzymać. I pociągnęłam Louisa i Zayna za rękę, a reszta szła za nami. Musiałam ich poganiać.
          
*Oczami Zayn'a*
    Cały dzień Libby spędziła z nami. Teraz nagle zniknęła. Poszłam do jej mamy. Okazało się, że jest na plaży z Leo. Gdy zobaczyłem ją na plaży siedziała na mol i zanurzała stopy w wodzie, a Leo bawił się na plaży. Patrzyła w gwiazdy. Z tego punktu wyglądała przepięknie. Cień księżyca oplatał jej twarz, a włosy świeciły w blasku gwiazd. Ostatnio zastanawiałem się czemu się w niej zakochałem, ale tego nie da się opisać. Miłość to miłość. Spada jak grom z jasnego nieba. Przy ukochanej osobie czujesz, że nie musisz nikogo udawać i możesz być sobą. Z nią wszystko jest piękne.... Przy Libby właśnie tak się czuje... Podszedłem do niej... chciałem jej powiedzieć to teraz...

__________________________________________________
Hey. Starałam się. liczę, że ten rozdział Wam się podoba.
Jestem z niego zadowolona.
Napisałam to co chciałam i podoba mi się.
Za nie długo powinien być następny rozdział.
Nowy post ;P
Filozoficzna ;*

piątek, 20 września 2013

Rozdział X

Dedyk dla stałego czytelnika Anonimka ;*
_____________________________________________
 *Oczami Zayn'a*
    Jechaliśmy do domu Libby. Niall wymyślił dla niej wspaniały prezent. Geniusz nie wiedział co jej dać, więc chodził tak po mieście i zobaczy ulotkę na której pisało "Szczeniaczki do adoptowania" Taki słodki. Na pewno się ucieszy. Wyszliśmy z auta, a Niall przeprosił małego i włożył ją pod bluzkę. Zapukaliśmy do drzwi. Otworzyła nam mama Lib. Libby zeszła na dół. Przywitała się z nami. Była ślicznie ubrana. Wyglądała TAK
- Wiesz coś ci się zgrubło od wczoraj Niall.- powiedział i się zaśmiała.
- Nie... ale omijając ten tema. Wiesz... nie dałem ci wczoraj prezentu..- przerwał, a ona uniosła jedną brew.- To dla ciebie.- powiedział i wyjął szczeniaczka z pod bluzki.
- Oj biedny... ile siedziałeś pod jego bluzką co? Mam nadzieje, ze przed tym Cię przeprosił. -powiedziała.- Dzięki Niall, nie musiałeś.- powiedziała i mocno go przytuliła.
- Drobiazg.- powiedział, a mały piesek. Szczeknął i polizał ją. Zaśmiała się.
- Polubił Cię.- powiedział Lou.
- Chyba tak...- powiedziała.
- Trzeba go nazwać.- powiedziałem.
- Hm...- zastanawiała się.- Leo. Byłem zły na siebie, że byłem frajerem. Bałem się powiedzieć tego co naprawdę czuje. Nie mam siły. Nie wiem czego ja się tak właściwie boje? Każdej innej dziewczynie powiedziałbym co czuje... No tak Libby to nie każda inna dziewczyna. Ona jest wyjątkowa.

*Oczami Libby*
     Siedzieliśmy wszyscy na kanapie. Chłopcy rozmawiali o czymś oprócz Zayn'a. Był strasznie zamyślony. Ciekawe nad czym tak myślał. Jak ja bym chciała pozbyć się tego co czuje do Zayn'a. Jak tu normalnie się zachowywać przy najlepszym przyjacielu, gdy jednak coś się do niego czuje. Wierzę w przyjaźń damsko-męską, ale czemu nie może tak być w przypadku mnie i Zayn'a. Muszę się odkochać, przecież dla Zayn'a jesteśmy tylko przyjaciółmi. Tak musi pozostać.
- Ej Libby, słyszysz?- usłyszałam głos Niall'a.
- Co? Znaczy słucham.- powiedziałam pospiesznie.
- O czym ty tak myślisz?- spytał zaciekawiony Harry.
-O nik...niczym.- poprawiałam się. Nagle zadzwonił mój telefon spojrzałam na wyświetlacz. Maciek. Uśmiechnęłam się. 
- Przepraszam na chwilę.- wyszłam do kuchni i odebrałam telefon.
- Hey Piękna.- usłyszałam.
- Słuchaj czemu mówisz po angielsku, nadal umiem polski.- powiedziałam zdziwiona.- I nie mów do mnie piękna.
- Jak przyjadę do ciebie to muszę poćwiczyć angielski. Jak będę podrywał laski, co?- powiedziałam rozbawiony.
- Przyjedziesz do mnie? Liczysz na darmowy hotel?- zaśmiałam się.- A co jak będę zazdrosna o podrywanie tych innych lasek?- dodałam z udawany oburzeniem, który wyszedł mi dziwnie przekonująco. Maciek zaśmiał się.
- Dla ciebie mogę rzucić je wszystkie w cholerę. Sorki, że nie byłem na twoich urodzinach.- powiedział.
- Jak miło.- powiedziała,.- Spoko moje urodziny były zajebiste. Żałuj, a po za tym mam piątkę nowych przyjaciół 10 razy lepszych od ciebie.- zaśmiałam się.
- Zaradzasz mnie?- udał oburzenie. Zaśmiałam się.
- Czuje nawet tu to sztuczne oburzenie.- zaśmiałam się.- W rzeczy samej. Słuchaj "moi lepsi przyjaciel" od ciebie są u mnie i nie powinnam ich zostawiać samych. Pa.- powiedziałam.
- Pa. Kocham Cię.- powiedział.
- Ja ciebie też. Papa.- powiedziałam. Rozłączyłam się. Leo patrzał na mnie dziwnie.
- No co tak patrzysz? No co nie mogę nawet z nikim porozmawiać?- Leo uniósł "brew" - No co? Boże nie ma chłopaka i nikogo nie zdradzam. Nie patrz tak na mnie.- powiedziałam i wróciłam do chłopaków.
- Sorki, że tyle to potrwało.- powiedziałam.

*Oczami Zayn'a*
- Z kim tak rozmawiałaś?- spytał Louis. Boże rozmawiała z chłopakiem, którego kocha. Czego on chce więcej wiedzieć...
- Z chłopakiem.- powiedziałam i się zaśmiała.
- Z twoim chłopakiem?- chciał sprostować Harry.
- Nie! Co ty! Ja i Maciek. Dobre sobie. Przyjaźńmy się.- powiedziałam.
- Dobra, ale powiedzieliście sobie na koniec kocham cię.- powiedział Liam.
- Ach to tak. Po przyjacielsku.- zaśmiałam się.
- Czyli nas też kochasz po przyjacielsku?- spytał Niall.
- Całym sercem.- powiedziała i położyła rękę na sercu. 
       Wieczorem siedziałem w swoim pokoju i zastanawiałem się nad tym wszystkim. Nie może tak być. Muszę jej to w końcu powiedzieć. Nurtuje mnie to co ona do mnie czuje. I zżera mnie od środka jak gada z innymi chłopakami. Tak powiem jej i będę wiedzieć na czy stoję, chociaż mogę zaryzykować naszą przyjaźń. Kocham ją i jutro jej to powiem.

*Oczami Libby*
     Siedziałam na balkonie z laptopem na kolanach, a obok leżał Leo. Był wyczerpany ty długim spacerem z chłopakami. Było późno. Londyn budzi się do życia. To piękne miasto. Jest zła na siebie. Nie uda mi się pozbyć tego uczucia którym darze Zayn'a, ale nie zamierzam go do niczego zmuszać. Przyjaźnimy się. Narazie musi mi to wystarczyć. Leo to strasznie mądry pies. Dziś przez chwilę wydawało mi się, że wie co czuje do Zayn'a. Na, ale to przecież nie możliwe jest ze mną dopiero jeden dzień. Przypomniałam sobie wszystko co stało się od tego co powiedzieli mi rodzice w Polsce. Dużo się zmieniło. Moje życie wywróciło się o 180 stopni. Nie mam pojęcia, co może zdarzyć się jutro.... 

____________________________________________________
Przepraszam, że taki krótki, następny będzie dłuższy.
Jesteście pewne ciekawe czy Zayn rzeczywiście powie
 Lib co do niej czuje?
No cóż tego się dowiecie w następnym rozdziale.
 Następny będzie na bank dłuższy. 
Filozoficzna ;*
 

niedziela, 15 września 2013

Zwiastun tego bloga ♥

Zrobiłam zwiastun specjalnie dla Was! ♥


Liczę, że Wam się spodoba!
Filozoficzna ;*
PS. Zrobiłam całkiem sama! ;*

sobota, 14 września 2013

Rozdział IX ♥

Dedykacja dla wszystkich, którzy czytają tego bloga i są ze mną ;*
 ____________________________________________________________

*Oczami Zayn'a*
      Weszliśmy do salonu. Libby siedziała i oglądała jakiś program plotkarski. Nagle usłyszałem nazwę naszego zespołu. " One Direction i ich zwariowane miłostki! Harry ma nową dziewczynę, nijaką Emily Owen, Lou i Liam są w stałych związkach, nasz kochany Horanek nadal czeka na ta jedyną, a Zayn... Zayn mówi, że tylko przyjaźni się z Libby Davis, ale czy na pewno między nim nie iskrzy?" I tu pokazali zdjęcia na których jestem ja i Lib i nie tylko, bo są też na nich chłopcy. Spojrzałem na Lib. Siedziała spokojnie, ale po oczach widać było, że nad czymś się mocno zastanawia. "Fani mówią, że cieszyli by się gdyby byli razem" i tu pokazali fanów opowiadających o mnie i Lib. Gdy pojawiły się następne plotki, Libby wyszła, a potem wróciła z butelką wody.
- I co?- spytał Lou.
- Ale co?- zdziwiła się. Lou tylko wskazał na telewizor.- No super cieszę się, że ludzie nic do mnie nie mają i cieszą się, że się z wami przyjaźnie. A do co "pary ja, Zayn" to chyba nie możliwe, nie? Przecież się przyjaźnimy.- powiedziała.
- No ja się z tym zgadzam.- powiedziałem i nagle poczułem przeszywający ból w nodze.- Auł!- krzyknąłem, a Lib spojrzała na mnie zdziwiona.- Uderzyłem się o stół, a później znacząco, patrzałem na Harrego.
         Kończąc temat zaczęliśmy rozmawiać o różnych rzeczach i się wygłupiać. W pewnym momencie Libby poszła na górę, a potem przyszła z laptopem w ręku. Włączyła bloggera. Zerknąłem jej za ramieniem. Pod jej porannym postem było pełno komentarzy z życzeniami itp.
- No mamy dzisiaj urodzinki, nie?- spytał Harry, bawiąc się włosami Emily.
- Taaa i co związku z tym?- spytała.
- Nic, wszystkiego najlepszego.- powiedział Niall.
- Dziękuje.- powiedział i się uśmiechnęła.
- Dobra jesteśmy tu ostatni dzień. Chodźcie.- powiedział Em, wstając z kolan Harrego. Wstałem i pomogłem wstać Lib.
- Dzięki.- powiedział.
- Nie ma za co.- odpowiedziałem nie mogądz oderwać od niej wzroku.
*Oczami Libby*         
            Poszliśmy nad morze na naszą plaże. Postanowiłam nie wchodzić do wody, a porobić im zdjęcia. Siedziałam na pisaku i robiłam zdjęcia wyszły świetne. Nagle Zayn zobaczył, że robiąc mu zdjęcie i zaczął pozować wygłupiając się. Zaśmiałam się. Zdjęcia wyszły świetne. Podbiegł do mnie. - - I jak wyszły?- spytał. Pokazałam mu zdjęcia.
- Wiem, że pod spodem masz strój, no chodź.- ale nadal byłam uparta.- No chodź, to ostatni dzień. Nie bądź uparta, bo jak nie to zaniosę Cię całą w ciuchach.- na to szybko ściągnęłam sukienkę, a Zayn mnie wziął na pleć, a ja zaczęłam piszczeć i krzyczeć.
- Ej mój aparat!- krzyknęłam.
- Nic mu nie będzie!-odkrzyknął Niall i zaczął robić zdjęcia, a ja w tej chwili poczułam zimną wodę na skórze. Zayn zaczął mnie chlapać. O nie Malik! Za mną się nie zadziera! I zaczęłam go atakować, dziewczyny zamiast mi pomóc tylko stali z chłopakami na brzegu i patrzały, a chłopcy krzyczeli tak jakbyśmy się bili. No tak czego mogłam się spodziewać.
          Siedzieliśmy i wracaliśmy do domu. Byłam zadowolona, że nie robili wielkiej afery z moich urodzin. Miałam święty spokój. Siedziałam na swoim miejscu koło Zayn'a i oglądałam je wszystkie. Było ich pełno i co chwilę się uśmiechałam. Nadal nie umiem zrozumieć co czuje do Zayn'a. To wszystko jest takie skomplikowane, ale fakt gdy jestem z nim to jedyne co robię to się uśmiecham. A jak go przytulę albo nawet tylko przez przypadek dotknę to serce mi wali, albo mam dreszcze. Czekajcie ja się chyba nie zakochałam... Nie! Nie mogę się w nim zakochać! Jesteśmy przyjaciółmi. Już raz spieprzyłam przyjaźń przez to, że zaczęłam z tym przyjacielem chodzić. Nie chce stracić następnego przyjaciela. Wszystko będzie w porządku jeżeli Zayn nie zakocha się we mnie. To oczywiste, że nie. Dopiero co zerwała z nim dziewczyna, a ja jestem tylko jego przyjaciółką. Tak, zdecydowanie... jest ok. Może to tylko zauroczenie. Przejdzie mi. Prawda?
          Podjechaliśmy pod dom. Otworzyłam drzwi kluczkami, a reszta stała za mną z dziwnymi uśmieszkami. Popatrzałam tylko na nich jak na idiotów i weszłam do domu,a oni za mną korytarz wygląda jak zwykle. Znowu na nich popatrzałam jeszcze głupiej się uśmiechali.
- Powiecie mi dla czego sie tak uśmiechacie? To mnie irytuje. Poważnie.- powiedziałam.
- My? Nic nie robimy.- powiedział i wzruszył ramionami, a ja poszłam do salonu, a oni do kuchni. Zobaczyłam salon cały ubrany tak urodzinowo. No pięknie i nagle za kanapy i innych miejsc wpadli nie którzy z mojej rodziny, parę przyjaciół z Polski i przyjaciele z Londynu.
- Emm... chłopcy co tu robią moi przyjaciele i rodzina, co?- spytałam.
- No wiesz. To u ciebie normalne. Tylko "Emm... chłopacy co tu robią moi przyjaciele i rodzina, co?"- przedrzeźniał mnie.
- O nie! Ty wiesz jak ja nie nawidze przedrzeźniania.- powiedziałam i znowu zaczął.
- Zabije Cię!- powiedziałam i zaczęłam go gonić, gdy wpadł do mojego pokoju nie miał gdzie uciec. Zlałam go. 
- Nic się nie zmieniłaś.- powiedziała Karolina, po anielsku tak żeby wszyscy zrozumieli.
- Możliwe.- powiedziałam otrzepując strój, który założyłam przed wyjazdem. 
- Córciu...- zaczęła mama.
- Cześć mamo.- powiedziałam i ją przytuliłam.
- Który to twój chłopak?- szepnęła mi na ucho.
- Żaden, ale muszę z tb porozmawiać wieczorem...- odszepnęłam.
          Mimo, że nie lubię wielkiego halo związanego z moimi urodzinami. Byłam wdzięczna chłopakom za to co zrobili. Impreza się skończyła moim znajomi z Polski przyjechali tylko na ta imprezę i tylko pozwiedzają Londyn i jadą. Szkoda.
- No to o czym chciałaś ze mną porozmawiać?- spytała siadając przy blacie kuchennym.
- Wiesz tylko Zayn wie o tej historii no i Emily.- powiedziałam.
- Czemu, akurat on?- spytała ciekawa. Opowiedziałam jej wszystko co zdarzyło się do dzisiaj.
- Lib, czy ty czujesz coś do tego chłopaka?- spytała.
- Wiesz dziś zrozumiałam, że chyba się zakochałam, ale my jesteśmy przyjaciółmi. Nie chce stracić przyjaźni przez jakieś zauroczenie już raz popełniłam taki błąd i więcej tego nie zrobię.- powiedziałam.
- Córciu, ale z tamtym to była inna historia. A tu widać, ze ten chłopak cie kocha, a ty chyba najwyraźniej tego nie zauważasz, albo nie chcesz. Zrozum to. Skąd wiesz jak potoczy się wasz związek?- powiedziała.
- Na razie zostawię to w spokoju. Jeżeli coś rzeczywiści do mnie czuje to mi to powie, a na to się nie zapowiada. Zobaczymy, pożyjemy.- powiedziałam i poszłam spać, a moja mama pokręciła głową.
         Umyłam się i nagle przypomniało mi się o naszyjniku od Zayn'a. Było to serduszko. Było na nim wyryte. " Szczęścia, Zayn. ♥"  Taaa.. prezent jedyny w swoim rodzaju... Odłożyłam naszyjnik na szafkę i poszłam spać.

*Oczami Emily*
          Harry jest rozbrajający to co dzisiaj zrobił przechodzi ludzkie pojęcie, Heh. To totalny głupol. Libby nie rozpakowała jeszcze swojego prezentu, ale się zdziwi. Mógł mnie chociaż o tym poinformować, ale nie. Wiadomo to przecież Harry. Ojejku...

*Oczami Zayn'a*
     Libby siedziała z mamą przy stole. Libby opowiadała jej wszystko co przydarzyło jej się w Londynie. Nagle mama spytała ją co czuje do mnie? Powiedziała, że chyba się zakochała, ale nie może być ze mną, bo już raz zniszczyła przez to przyjaźń z chłopakiem, a nie chce zniszczyć naszej, bo za bardzo jej zależy i dopóki nic jej nie powiem będzie ok.
    Obudziłem się. Strasznie bolała mnie głowa. Ten syn był taki realistyczny. Umyłem się, ubrałem i zszedłem na dół.
- Ej stary, co ci?- pyta Harry.
- Miałem dziwny sen.- powiedziałem i opowiedziałem chłopakom oprócz Naill, bo gdzieś go wcieło mój sen.
- To zadzwonimy do niej.- powiedział Liam.
- Nie, ni dzwoń.- niestety powiedziałem to za późno.
- Halo?- usłyszałem zaspany głos Libby.
- Cześć. Przepraszamy, że cie obudziliśmy.- powiedział Harry.- otwierałaś prezenty?
- Jeszcze nie. Czemu dzwonicie?- spytała.
- Rozmawiałaś wczoraj z mamą, wieczorem?- spytał Louis.
- No tak. Byłyśmy wtedy w kuchni. Siedziałyśmy i rozmawiałyśmy. a co?- spytała się.
- A o czym rozmawiałyście?- spytał Liam.
- Opowiadałam jej co się działo do wczoraj w moim życiu i o takich tam innych sprawach.- powiedziała.
- Aha. Słuchaj przyjdziemy dzisiaj może.- powiedział Zayn.
- Spoko. Do zobaczenia.- powiedziała.
- Pa!- powiedzieliśmy równo, usłyszeliśmy jej śmiech, a później się rozłączyła.
- Czyli twój sen to rzeczywistość.-powiedział Harry...

___________________________________________________
Rozdział miał być dłuższy, ale chcę jeszcze
 pooglądać Tv.
Mam nadzieje, że jutro udam mi się wstawić nowy rozdział.
Jak Wam się podoba. Jak myślicie co wydzry się e następnym rozdziale?
Piszcie ;*
Filozoficzna ;***

         

środa, 11 września 2013

Ważne info + małe wtajemniczenie co będzie w nowym rozdziale ;*

Nie martwcie się to nie informacja o zawieszeniu lub usunięciu. Otóż jest rok szkolny, a ja mam trochę pracy. Kartkówki, sprawdziany, zadania domowe, prace artystyczne i techniczne i takie tam. Mam już połowę rozdziału, ale nie zdążę go napisać do końca, bo muszę pouczyć się jeszcze do historii. Będzie jutro lub w piątek. Przepraszam Was, ale jak każdy mam dużo na głowie nie tylko w szkole, ale w życiu. Pomagam siostrze, przyjaciele i swoje pasje i hobby do których również zalicza się blogowanie. Obiecuje, że nie zaniedbam bloga. I liczę, że stali czytelnicy będą nadal ze mną i na tym i na głównym blogu. PAMIĘTAJCIE! NOWY ROZDZIAŁ JUTRO LUB W PIĄTEK, ALE RACZEJ W PIĄTEK ;P 




TROCHĘ O NASTĘPNYM ROZDZIALE!

  • Czy Zayn powie Libby co do niej czuje?
  • Co zrobi Emily gdy zobaczy co zrobił Harry?
  • Kogo spotka Niall?
Tego i jeszcze więcej dowiecie się w nowym rozdziale One World... Two People... ;*
Zapraszam na mojego tt 
Filozoficzna ;* 
PS. Jeśli macie ciekawe pomysł piszcie w komentarzach ;]

sobota, 7 września 2013

Rozdział VIII ♥

*Oczami Libby*
      Obudziły mnie promienie słońca wpadające do mojego... Nie mojego naszego pokoju. Akurat teraz Harry sobie uwalił, że mam mieć pokój z Zayn'em. Teraz... kiedy nie wiem co do niego naprawdę czuje. Wstałam i spojrzałam na niego. Jak słodko śpi. Wzięłam ze sobą przygotowany ZESTAW. Umyłam się włosy zostawiłam rozpuszczone i zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam na dół, gdzie był tylko Harry i Emily.
- Hey!- powiedziała radośnie Emily.
- Cześć piękna numer 2.- przywitał się Harry.
- Hey. Rozumiem, że 1 jest Emily?- powiedziałam, nawiązując do jego wypowiedzi.
- No, wiesz moją dziewczynę muszę zawsze stawiać na pierwszym miejscu.- powiedział.
- Czekaj to jednak uważasz, że to Lib jest ładniejsza?- oburzyła się Em, a ja się zaśmiałam.
- Myślisz, że jak od razu na Was się nie zemściłam, że mi nie powiedzieliście, to nie oznacza, że tego nie zrobię.- powiedziałam i wzięłam jogurt i wyżkę, którą wzięłam przez to, że chłopaki schowali wszystkie łyżki stąd przed Liam'em.
- Czekaj to twoje śniadanie?- usłyszałam głos za sobą.
- Tak. -powiedziałam. Nagle usłyszałam głos Liam. Prawie wszyscy, którzy byli w kuchni spojrzeli na mnie z przerażeniem, a ja w spokoju kończyłam swój serek, gdy skończyłam łyżką wycelowałam za otwarte okno i w tej chwili wszedł Liam i spojrzał na mnie.
- Czym jadłaś ten serek?- powiedział zaniepokojony.
- Łyżką!- krzyknęłam i machnęłam mu rękami przed oczami, a ten się przeraził, a ja skierowałam się w stronę drzwi wejściowych.
- Gdzie idziesz?- spytał zdziwiony Harry.
- Po łyżkę.- odpowiedziałam, a reszta oprócz Liam'a śmiała się. Gdy przyszłam do domu, przeszłam w kuchni koło Liam'a i umyłam łyżkę.
- Co tam masz?- spytał zaciekawiony Liam.
- Łyżkę.- powiedziałam.
- Nie wierze. Pokaż co tam masz.- powiedział Dałam mu przed nos łyżkę.
- Aaaa!- krzyknął i uciekł.
- Jak można się bać łyżek- westchnęłam, a reszta zaśmiała się.- Jeszcze na tym wyjeździ pozbędę się jego fobii, zobaczycie.- powiedziałam i wykierowałam w nich kolejno łyżką, a później strzeliłam nią w czuprynę Harrego i tam wylądowała.
- Jest!!- krzyknęłam.
- Rzut za 10 punktów. Twój cel jest jeszcze lepszy niż kiedyś.- powiedziała Em, a ja tylko pokiwałam głową.

*Oczami Zayn'a*
- No to idziemy nad morze.- powiedziała uradowana El.
- Super. - powiedział uradowany Niall i popatrzał z chytrym uśmieszkiem na każdą z dziewczyn.
- Wiem o co ci chodzi, ale mnie nie będziesz musiał.- powiedziała Lib.
- Skąd ty wiesz co ja chce zrobić?- spytał zdziwiony. 
- Po prostu wiem.- powiedziała.
- Czyli co?- spytała zaciekawiona Dan.
- Zobaczysz.- powiedziałam.
- A będzie to chociaż przyjemne.
- Zależy dla kogo.- powiedziała Lib.
       Na plaży Libby od razu ściągnęła z siebie ubrania i pobiegła w kremowym stroju kąpielowym   do morza, a dziewczyny siedziały i się nasmarował olejkami i innymi duperelami.
- Już możesz Niall!- krzyknęła dziewczyna z morza. Niall wstał i porwał Em, a Liam, Dan, a Lou, El.
- Ej to przecież moja dziewczyna!- oburzył się Harry.
- Sory stary! Zły refleks- krzyknął Niall.
       Zabawa była świetna omijając fakt, że zostałem parę razy podtopiony, bo nie mogłem się skupić z wiadomego powodu. Po długich wygłupach w morzu wszyscy wyszliśmy na brzeg. Siedzieliśmy i gadaliśmy, ale po jakimś czasie zauważyłem, że nigdzie nie ma Libby.
- Gdzie poszła Libby?- spytałem reszty.
- Nie wiem.- powiedziała Emily.- Podstępna żmija znowu gdzieś uciekła. Ubraliśmy się i poszliśmy jej szukać. 
        Po godzinie szukania w pobliżu plaży, postanowiliśmy iść do małego miasteczka w pobliżu. szliśmy jedną z uliczek i zobaczyliśmy Lib siedzącą z jakimś starszym mężczyzną i rysując coś. Podeszliśmy bliżej, żeby zobaczyć o czym rozmawiają.
- Rysujesz bardzo realistycznie, a nawet ich tu nie ma.- powiedział mężczyzna.
- Dziękuje. Pan też ma talent.- powiedziała.
- Opowiedz mi coś o nich.- poprosił.
- To Emily przyjazne się z nią od dosyć dawna, ten z loczkami to Harry, jej chłopak. To Danielle i Liam, są parą. Uwierzył by pan, że ona się boi łyżek?!- facet się zaśmiał.- No to jest Louis i Eleanor. Louis jest strasznie dziecinny, gorszy niż jakikolwiek z moich mniejszych przyjaciół.- zaśmiała się.- To Niall, strasznie dużo je, a nie widać tego po nim. Hmm... a jeszcze Zayn. Co by tu o nim... o! Wie pan jest uważany za typ hem... bad boya. Wiedziałam to za nim ich poznałam, wie pan przyjaciółka fanka. Po prostu maskara. Ciągły napływ informacji o nich i w ogóle. Głowę może rozsadzić. Cóż, ale zawsze uważałam, że jest inny. W rzeczywistość jej strasznie wrażliwy. No i jest zaje*iestym przyjacielem- zaśmiała się.- Wszyscy razem są pokręceni. Chyba nigdy nie zaproszę ich do siebie wszystkich razem, bo mi dom rozsadzą.- zaśmiała się równo z starszym mężczyzną.
- Ciekawych masz przyjaciół. Też kiedyś ich miałem, a teraz jestem sam. Czemu? Bo zachłysnąłem się chwilową sławą artysty. Wywyższałem się i ich straciłem. Tylko moja żona za mną wtedy była i teraz też by byłą gdyby nie jej śmierć.- powiedział smutny.
- Jeśli mogę wiedzieć co się stało?- spytała.
- Była chora na raka. Walczyła długo, ale wreszcie stało się najgorsze.- powiedział.
- Przykro mi, ale wiem pan co ja uważam?- powiedziała.
- Co?- spytał zdziwiony.
- Przeżył pan wspaniałą miłość, którą miał pan na całe życie, też tak bym chciała. I ma pan przyjaciół.- powiedziała.
- Nie mam.- powiedział.
- Ma pan. Od tego zdarzenia minęło dużo lat. Przeżywa pan stratę po śmierci żony. Jeśli pan zostawi pan męską dumę i przeprosi przyjaciół. Na pewno wybaczą. Rodzina, miłość i przyjaciele to najważniejsza wartość życiu i trzeba o to dbać.- powiedziała, a ja się wzruszyłem. Miała stu procentową rację, gdy odwróciłem się zobaczyłem prawie wszystkich z zaszklonymi oczami.
- Jesteś taka młoda, a mądra.- powiedział.
- Wie pan, wydaje mi się, że to przez skomplikowane życie. Niby super, wydaje się idealne, a jednak po paru zdarzeniach może się spieprzyć, ale to już inna historia.- powiedziałam.
- A kto wie o tych zdarzeniach z twojego życia?- spytał.
- Tylko moi rodzice, Emily no i Zayn.- powiedziała.
- Zayn?- zdziwił się.
- Tak. Wie pan spotkałam Em i chłopaków, ale nic nie powiedziałam i poszłam do domu. Przez otwarty balkon, wszedł Zayn gadał ze mną, wygłupialiśmy się i w ogóle i wymieniliśmy się tajemnicami. I tak to wyszło, że zostaliśmy przyjaciółmi.- zaśmiałam się.
- Tylko przyjaciółmi?- spytał podejrzliwie mężczyzna.
- No tak, a co pan sugeruje?- spytała.
- Nic, ale na twoim miejscu zastanowił bym się nad tym co Was łączy. Oczywiście nie musisz tego robić.- powiedział.
- Zastanowię się.- powiedziała. - No ja powinnam się zbierać przyjaciele chyba mogą już się martwić, a może nie. Zobaczymy.- powiedziała. Nagle do Libby podszedł chłopak i porwał ją do tańca. Dziewczyna tańczyła z im cała roześmiana, a starszy człowiek robił im zdjęcia jej aparatem. Gdy skończyli tańczyć chwile rozmawiała z chłopakiem. Lib żywo gestykulowała rękami, ciągle się śmiejąc. Pożegnali się i dziewczyna poszła dalej, uliczką. Postanowiliśmy do niej podejść.

*Oczami Libby*
- Libby!- usłyszałam za sobą krzyki, znajomych mi głosów.
- Cześć.- powiedziałam radośnie.
- Wiesz ile cię szukaliśmy?!- krzyknęła Em.
- Jestem cała i zdrowa. Nie sądziłam, że aż tak będziesz się martwić. Coś nie tak?- spytałam zdziwiona.
- Nie po prostu. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką i strasznie się martwiłam.- dziewczyna mnie przytuliła.
- Okej....- powiedziałam lekko nie zaniepokojona.
- Co robiłaś?- spytał Zayn.
- Po robiłam wam trochę zdjęć z góry, potem poszłam tu i spędzałam miło czas.- powiedziałam zbytnio się nie zagłębiać. 
      Przez resztę dnia czas spędzaliśmy już razem. Było świetnie. Gd wróciliśmy do domu, chłopcy zaproponowali grę w butelkę, ale ja wiem, że taka nim nie winna gra z takimi głupolami jak oni skończyć się może źle, dlatego poszłam do pokoju. Umyłam się, przebrałam w piżamę, ale jak na złość nie umiałam zasnąć przez rozmowę z Panem Lee. Zastanawiałam się, czy to co mu powiedziałam to dobra rada. Wydaje mi się, że tak. To prawda, że rodzina, miłość i rodzina są najważniejsze. Moja rodzina jest w Polsce, mój biologiczny ojciec jest dla mnie nikim, przyjaciół mam wspaniałych, choć Bóg wie co oni na dole wyprawiają. Miłość? Jej aktualnie nie ma. Tylko nie wiem co miał na myśli przez "Nic, ale na twoim miejscu zastanowił bym się nad tym co Was łączy. Oczywiście nie musisz tego robić.". Co może łączyć mnie z Zayn'em? No, przyjaźń, a co innego? On chyba sugerował, że między mną, a Zayn'em jest coś więcej niż przyjaźń. Raczej wątpię. Ostatnio miałem wątpliwość, le nie chciałam o tym myśleć i na razie nie mam ochoty. Dość na dzisiaj, idę spać.


*Oczami Zayn'a* 

     Już nigdy nie zagram z chłopakami w butelkę, Libby miała racje. Mam tyle czasu ile chce, ale mam jej powiedzieć co do niej czuje. Masakra. Przed chwilą sprawdzaliśmy, czy śpi. Rysowała coś w zeszycie, ale po chwili schowała go i poszła spać. Wszedłem do pokoju z zamiarem spania. Umyłem się i położyłem się, ale jak na złość nie mogłem zasnąć. Zastanawiałem się, nad czy myślała Libby. Czy myślała o mnie? Dziękuj temu artyście, może myślała o mnie, a jak nie o mnie to o czym? Nurtujące pytania. Masakra. Nie wiem co siedzi w jej głowie. Nawet jeśli znam jej tajemnice to i tak nie wiem o niej wszystkiego. Jakie ma znaczenie to, że ją kocham, jeśli nie wiem co ona czuje do mnie?

*Oczami Libby*
Siedzę na huśtawce przymocowanej do wielkiego drzewa. Ktoś mnie huśta odwracam się. Zayn. Przygląda mi się, potem zatrzymuje huśtawkę.
- Chcę ci coś powiedzieć.- mówi. Zauważam jego nie pewność. Widać to w jego oczach.
- Mów, przecież jesteśmy przyjaciółmi.- uśmiecham się zachęcająco, a on patrzy na mnie smutny, a później odchodzi.
     Obudziłam się i rozejrzałam po pokoju. Żadnych drzew. Nic. Tylko pokój. Zayn już najwyraźniej już wstał. Wzięłam długi prysznic. To mi pomogło ochłonęłam. Tylko ten sen nie dawał mi spokoju. Moje sny nie są tylko wyobrażeniem, czy czymś takim. Moje sny coś oznaczają, a boje się co może oznaczać ten... Ubrałam się w TO, lekki makijaż i gotowe.  Zeszłam na dół, wszyscy tam byli.
- Cześć.- powiedziała radośnie Emily.
- Hey.- mruknęłam. Wzięłam się za jedzenie zrobione przez Harrego. Nadal  zastanawiał mnie ten sen...
- I co smakuje Ci?- usłyszałam głos Harrego.
- Ym... co?- spytałam.
- Pytałem czy cie smakuje?- powtórzył.
- A... tak.- powiedziałam.
- Co ty taka zamyślona?- spytał Liam. 
- A to przez mój sen.- powiedziałam.
- Oj... a zły?- spytała Em.
- No właśnie nie wiem.- powiedziałam.
- To tylko sen.- powiedział Harry.
- No nie, bo sny Libby są jak taki znak.- powiedziała Em.
- A co cie się śniło?- spytał Louis. Spojrzałam na Zayn'a.
- Nieważne.- powiedziałam.
- Czemu nie powiesz?- spytał zdziwiony Zayn.
- Sama chce to rozgryźć, a przynajmniej jak to się skończy. Ale to może potrwać, bo to nie zależy od de mnie.- powiedziałam.
- Czyli ktoś Ci się śnił.- powiedział Liam.
- Yhm.- powiedziałam i wyszłam do salonu.

*Oczami Zayn'a*
- Na bank ty jej się śniłeś.- poz wiedział Liam.
- Czemu niby ja?- zdziwiłem się.
- Mi się też tak wydaje. Spojrzała na ciebie i powiedziała, że nie powie. Też mi się tak wydaje.- powiedziała Em.
- Na razie jesteśmy przyjaciółmi.- powiedziałem...

________________________________________________'
Hey!
Wiem, że nie dodawałam rozdziałów, ale nie miałam czasu.
Jak wiecie szkoła powoduje, że mam mniej czasu.
Ale rozdziały będą dłuższe. wydaje mi się, że ten jest dosyć długi. 
No i mam nadzieje, że Wam się podoba. Starałam się :*
 Piszcie jakie macie wrażenia. ;p
Staram się.
 Jeżeli macie znajome, chyba, że macie też znajomych fanów One Direction
to polećcie im mój blog. Może im się spodoba ;]
Komentujcie, zaznaczajcie tak, jeśli czytacie w ankiecie.
Dzikuje, ze Wam się tak podoba ten blog i mam
tyle wyświetleń czytajcie dalej. ;}}
Filozoficzna ;***