piątek, 20 września 2013

Rozdział X

Dedyk dla stałego czytelnika Anonimka ;*
_____________________________________________
 *Oczami Zayn'a*
    Jechaliśmy do domu Libby. Niall wymyślił dla niej wspaniały prezent. Geniusz nie wiedział co jej dać, więc chodził tak po mieście i zobaczy ulotkę na której pisało "Szczeniaczki do adoptowania" Taki słodki. Na pewno się ucieszy. Wyszliśmy z auta, a Niall przeprosił małego i włożył ją pod bluzkę. Zapukaliśmy do drzwi. Otworzyła nam mama Lib. Libby zeszła na dół. Przywitała się z nami. Była ślicznie ubrana. Wyglądała TAK
- Wiesz coś ci się zgrubło od wczoraj Niall.- powiedział i się zaśmiała.
- Nie... ale omijając ten tema. Wiesz... nie dałem ci wczoraj prezentu..- przerwał, a ona uniosła jedną brew.- To dla ciebie.- powiedział i wyjął szczeniaczka z pod bluzki.
- Oj biedny... ile siedziałeś pod jego bluzką co? Mam nadzieje, ze przed tym Cię przeprosił. -powiedziała.- Dzięki Niall, nie musiałeś.- powiedziała i mocno go przytuliła.
- Drobiazg.- powiedział, a mały piesek. Szczeknął i polizał ją. Zaśmiała się.
- Polubił Cię.- powiedział Lou.
- Chyba tak...- powiedziała.
- Trzeba go nazwać.- powiedziałem.
- Hm...- zastanawiała się.- Leo. Byłem zły na siebie, że byłem frajerem. Bałem się powiedzieć tego co naprawdę czuje. Nie mam siły. Nie wiem czego ja się tak właściwie boje? Każdej innej dziewczynie powiedziałbym co czuje... No tak Libby to nie każda inna dziewczyna. Ona jest wyjątkowa.

*Oczami Libby*
     Siedzieliśmy wszyscy na kanapie. Chłopcy rozmawiali o czymś oprócz Zayn'a. Był strasznie zamyślony. Ciekawe nad czym tak myślał. Jak ja bym chciała pozbyć się tego co czuje do Zayn'a. Jak tu normalnie się zachowywać przy najlepszym przyjacielu, gdy jednak coś się do niego czuje. Wierzę w przyjaźń damsko-męską, ale czemu nie może tak być w przypadku mnie i Zayn'a. Muszę się odkochać, przecież dla Zayn'a jesteśmy tylko przyjaciółmi. Tak musi pozostać.
- Ej Libby, słyszysz?- usłyszałam głos Niall'a.
- Co? Znaczy słucham.- powiedziałam pospiesznie.
- O czym ty tak myślisz?- spytał zaciekawiony Harry.
-O nik...niczym.- poprawiałam się. Nagle zadzwonił mój telefon spojrzałam na wyświetlacz. Maciek. Uśmiechnęłam się. 
- Przepraszam na chwilę.- wyszłam do kuchni i odebrałam telefon.
- Hey Piękna.- usłyszałam.
- Słuchaj czemu mówisz po angielsku, nadal umiem polski.- powiedziałam zdziwiona.- I nie mów do mnie piękna.
- Jak przyjadę do ciebie to muszę poćwiczyć angielski. Jak będę podrywał laski, co?- powiedziałam rozbawiony.
- Przyjedziesz do mnie? Liczysz na darmowy hotel?- zaśmiałam się.- A co jak będę zazdrosna o podrywanie tych innych lasek?- dodałam z udawany oburzeniem, który wyszedł mi dziwnie przekonująco. Maciek zaśmiał się.
- Dla ciebie mogę rzucić je wszystkie w cholerę. Sorki, że nie byłem na twoich urodzinach.- powiedział.
- Jak miło.- powiedziała,.- Spoko moje urodziny były zajebiste. Żałuj, a po za tym mam piątkę nowych przyjaciół 10 razy lepszych od ciebie.- zaśmiałam się.
- Zaradzasz mnie?- udał oburzenie. Zaśmiałam się.
- Czuje nawet tu to sztuczne oburzenie.- zaśmiałam się.- W rzeczy samej. Słuchaj "moi lepsi przyjaciel" od ciebie są u mnie i nie powinnam ich zostawiać samych. Pa.- powiedziałam.
- Pa. Kocham Cię.- powiedział.
- Ja ciebie też. Papa.- powiedziałam. Rozłączyłam się. Leo patrzał na mnie dziwnie.
- No co tak patrzysz? No co nie mogę nawet z nikim porozmawiać?- Leo uniósł "brew" - No co? Boże nie ma chłopaka i nikogo nie zdradzam. Nie patrz tak na mnie.- powiedziałam i wróciłam do chłopaków.
- Sorki, że tyle to potrwało.- powiedziałam.

*Oczami Zayn'a*
- Z kim tak rozmawiałaś?- spytał Louis. Boże rozmawiała z chłopakiem, którego kocha. Czego on chce więcej wiedzieć...
- Z chłopakiem.- powiedziałam i się zaśmiała.
- Z twoim chłopakiem?- chciał sprostować Harry.
- Nie! Co ty! Ja i Maciek. Dobre sobie. Przyjaźńmy się.- powiedziałam.
- Dobra, ale powiedzieliście sobie na koniec kocham cię.- powiedział Liam.
- Ach to tak. Po przyjacielsku.- zaśmiałam się.
- Czyli nas też kochasz po przyjacielsku?- spytał Niall.
- Całym sercem.- powiedziała i położyła rękę na sercu. 
       Wieczorem siedziałem w swoim pokoju i zastanawiałem się nad tym wszystkim. Nie może tak być. Muszę jej to w końcu powiedzieć. Nurtuje mnie to co ona do mnie czuje. I zżera mnie od środka jak gada z innymi chłopakami. Tak powiem jej i będę wiedzieć na czy stoję, chociaż mogę zaryzykować naszą przyjaźń. Kocham ją i jutro jej to powiem.

*Oczami Libby*
     Siedziałam na balkonie z laptopem na kolanach, a obok leżał Leo. Był wyczerpany ty długim spacerem z chłopakami. Było późno. Londyn budzi się do życia. To piękne miasto. Jest zła na siebie. Nie uda mi się pozbyć tego uczucia którym darze Zayn'a, ale nie zamierzam go do niczego zmuszać. Przyjaźnimy się. Narazie musi mi to wystarczyć. Leo to strasznie mądry pies. Dziś przez chwilę wydawało mi się, że wie co czuje do Zayn'a. Na, ale to przecież nie możliwe jest ze mną dopiero jeden dzień. Przypomniałam sobie wszystko co stało się od tego co powiedzieli mi rodzice w Polsce. Dużo się zmieniło. Moje życie wywróciło się o 180 stopni. Nie mam pojęcia, co może zdarzyć się jutro.... 

____________________________________________________
Przepraszam, że taki krótki, następny będzie dłuższy.
Jesteście pewne ciekawe czy Zayn rzeczywiście powie
 Lib co do niej czuje?
No cóż tego się dowiecie w następnym rozdziale.
 Następny będzie na bank dłuższy. 
Filozoficzna ;*
 

1 komentarz:

  1. fajny rozdział;)) tylko troche za krótki...szkoda :c kiedy nn??

    OdpowiedzUsuń