piątek, 27 września 2013

Rozdział IX ♥

*Oczami Libby*
     Postanowione jadę do polski. Na kilka dni, mniej niż tydzień. To mi da czas do pomyślenia nad wszystkim na spokojnie i odwiedzę przy okazji stare śmiecie. Spakowałam się, umyłam, ubrałam w TO.   Zamknęłam dom i wsiadłam do taksówki, po drodze wysłałam esemesa Emily  o wszystkim. Musiałam uporać się ze wszystkim, zajęło mi to jakieś pół godziny. Czekałam już, gdy nagle zobaczyłam chłopaków i Em biegnąca w moją stronę. Em od razu mnie przytuliła i się rozpłakała.
- Ej, przecież jadę tylko na niecały tydzień. Czemu płaczesz?- spytałam zdziwiona.
- Bo się do ciebie przyzwyczaiłam. To nie jest tak, że jesteś tylko na wakacje i jedziesz. Teraz jest inaczej. Będę tęsknić.- powiedziała, a ja zaśmiałam.
- Dziewczyno ogarnij się. Jadę na parę dni. Nie będziesz się nudzić. Zapewniam cię.- powiedziałam. Pożegnałam się z chłopakami, oprócz Zayn'a i tu pytanie czemu go tu nie ma. Miałam już wchodzić, ale ktoś chwycił mnie za ramię, odwrócił mnie i przytulił. Zayn.
- Muszę powiedzieć ci coś ważnego.- powiedział.
- Zayn spokojnie... jadę tylko na 4-5 dni. Za nie długo wrócę. Może to poczekać?- spytałam.
- Dobrze, ale wiesz, że będę tęsknić?- spytał.
- Wiem. Ja też.- powiedziałam, przytuliłam go i cmoknęłam w policzek. Już miałam wchodzić do samolotu, gdy dostałam esemesa: "Tęsknie ;c". Zaśmiałam się i odwróciłam pomachałam mu i odpisałam: "Już? Uzależniłeś się ode mnie? :D Ja też. Do zobaczenia ;*"
       Usiadłam na swoim miejscu i bezczynnie patrzałam w okno. Sam siebie oszukuje. Nie wyjechałam tylko dlatego, ze chcę przemyśleć pewne sprawy i, że tak po protu chcę odwiedzić rodzinę. Uciekam prze sobą i moim uczuciami. Ale czy tak się da? Sam już nie wiem. Wytarłam pojedynczą łzę spływającą po moim policzku.
- Wszystko w porządku?- spytała starsza kobieta siedząca obok mnie.
- Nie do końca.- uśmiechnęłam się słabo.
- Problemy sercowe?- spytała z uśmiechem.
- Skąd pani...? A to oczywiste mam wszystko tylko te nic nie warte problemy sercowe.- powiedziałam ze smutkiem.
- Może mi opowiesz?-spytała. Opowiedziałam jej o tym jak to się zaczęło. Rozmowa z rodzicami, wyjazd, spotkanie z ojcem, Zayn... wszystko. Dobrze jest się tak wygadać komuś obcemu, nie ocenia cię. Nic.
- Moim zdanie za bardzo martwisz się tym, że zniszczysz swoją przyjaźń z nim. W związku nie chodzi tylko o chodzenie ze sobą za rękę i tego typu rzeczy, między wami musi być więź, musicie być też dla siebie oparciem i przyjaciółmi. I skąd wiesz co chciał Ci powiedzieć?- powiedziała.- Zastanów się nad tym.- Dodała. Może ma rację, za bardzo się przejmuję. Zobaczmy jak będzie. Wszystko zależy od tego co mi powie jak wrócę. 
       Wieczorem wzięłam Leo i poszłam nad morze, które widać z okna mojego pokoju. Leo pluskał się w wodzie, a ja siedziałam na pisaku i obserwowałam gwiazdy. Nagle zobaczyłam parę idącą i chlapiącą się wodą, a potem całującą. Romantycznie. Kiedyś pomyślałabym, że to kicz, ale teraz już nie. Nagrałam ich z daleka, przez komórkę wstawiłam na tt i napisałam: " Każda chciałby tak mieć. ;P" Nie wiem czy to dobrze, ze wstawiłam ich bez ich wiedzy, ale nawet twarzy nie widać, więc jest ok. Nagle na myśl przyszedł mi Zayn. Nie wiem czemu, ale od razu się uśmiechnęłam. Brakuje mi go tu, chłopaków i Emily też. Nagle zadzwonił mój telefon.
- Hey.- usłyszłam głos Em.
- No cześć.- przywitałam się.
- Z jakim chłopakiem jesteś na tym na graniu?- spytała.
- To nie ja głupolu. Jestem na plaży z Leo i tak zobaczyłam, nagrałam i wstawiałam. Jak Harry zobaczy to przynajmniej co to romantyczne scenki i w końcu będziesz latać ze szczęścia.- zaśmiałam się.
- Bardzo śmieszne.- powiedział Harry.
- O.. Haziątko. Miło cię słyszeć. Wiesz jak się za tobą stęskniłam, a to jeden dzień. Dziwne nie?- powiedziałam i się zaśmiałam.
- Ej, a my? A po za tym, czy dla ciebie takie scenki to nie kicz?- spytał Niall.
- Za wami też. Wiesz jakoś w tym momencie nie.- powiedziałam i zobaczyłam jak Leo przystawia się do tamtej zakochanej pary.

*Oczami Zayn'a*
- Leo zostaw ich! Niszczysz ich romantyczne chwile.- usłyszeliśmy jej krzyk.- Strasznie Was przepraszam. 
- Nic się nie stało.- powiedział chłopak i się zaśmiał.
- Wiesz ja skądś cię kojarzę. Jesteś może... hm.. Justin Biber?- spytała.
- Justin!- ożywił się Niall.
- Bardzo śmieszne.- powiedział chłopak przez telefon.
- Sorki Maciuś. Już nie przeszkadzam. Dziewie się, ze ty jeszcze z nim jesteś.- zaśmiała się i słyszeliśmy kroki.
- Dobra chłopcy ja kończę. Pa.- powiedziała.
- Pa! Kochamy Cię.- powiedzieliśmy i się rozłączyła. Siedziałem z chłopkami przed laptopem i oglądaliśmy widoki z różnych miejsc z polski. Strasznie ładny Kraj. Znaleźliśmy miasto w którym mieszkała kiedyś Lib. Oglądałem zdjęcia i w mojej głowie pojawiały się różne obrazy Lib nad morzem. Eh... jak ja bym chciał z nią tam być.
- No to jedziemy do Polski.- powiedział Harry.
- Ok... nie czekaj wróć!-  ocknąłem się.
- Skończ rozmyślać i słuchaj. jedziemy do Libby.- powiedział Liam.
- Pamiętacie, chciała odpocząć, przemyśleć Bóg wie co, nie? Nie powinniśmy.- powiedziałem.
- Nie przesadzaj. Na pewno już wszystko przemyślała.- powiedział Louis. 

*Oczami Libby*
     Obudził mnie Michał i Marek. Zaśmiałam się na samą ich myśl. Wyszłam na balkon, przywitałam się z nimi i wdychałam świeże powietrze. Było tak przyjemnie. Inaczej niż w Londynie, ale i tak brakowało mi chłopaków. Byli już częścią mnie. Kochałam moje miasto, Polskę, ale bez chłopaków, Zayn'a.... było pusto... Nagle usłyszałam z śmiech z dołu. Maciek. Zaśmiałam się. 
- Ładnie to tak robić zdjęcia najlepszej przyjaciółce  piżamie?- spytałam z balkonu.
- W rzeczy samej.- powiedział. Wpuściłam go do domu. Siedział z rodzicami na dole, a ja szybko się umyłam, ubrałam w To, lekki makijaż, luźny koczek i zeszłam na dół. 
- Hey, kochana. Patrz jakie śliczne zdjęcia.- powiedział i mi pokazał. Faktycznie były ładne.
- No to kim jest twoja wybranka?- spytałam.
- Marta?- odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Ach... to tak się nazywa.- powiedziałam. Uwielbiałam Maćka, nie jako chłopaka jako przyjaciela. Był cudowny. Zawsze potrafił mnie rozśmieszyć. Tryskał pozytywną energią. Był pokręcony, nigdy nie umiał być poważny.  Musiał iść, bo był umówiony z swoją dziewczyną. Wyszliśmy przed jego dom.
- No to pozdrów ode mnie swoja dziewczynę i powiedz, że ją podziwiam.- powiedziałam.
- Czemu podziwiasz?- spytał.
- No wiesz nie wiem jakim cudem z tobą wytrzymuje.- powiedziałam i się zaśmiałam.
- Ej, a kto nam przerwał wczoraj na plaży, co?- powiedział i lekko mnie uderzył. 
- To nie moja wina. Leo uciekł, a chłopaki mnie zagadali.- powiedziałam.
- Ta ci lepsi kumple ode mnie.- powiedział i się obraził.
- No patrz obraził się. Na mnie się obrażasz. Od kiedy?- zaśmiałam się.
- No fakt na ciebie nie da się gniewać.- powiedział.
- No wiem. Ten mój urok osobisty.- powiedziałam i się zaśmiałam.
- Dobra narazie, bo się spóźnię.- powiedział. Przytuliłam go i pocałowałam w policzek na pożegnanie.
- Pf. A my to co?- usłyszałam głos Harrego. Moment głos Harrego. Odwróciłam się, zobaczyłam ich.
- Lol, chyba aż tak  tęsknie za nimi, że mam schizy. Maskara.- powiedziałam sama do siebie.
- Wiesz wątpię, żeby to była schiza.- powiedział schizowany Zayn. Podeszłam i dotknęłam go w ramie.
- Czyli w tu faktycznie jesteście? Moment1 Wy tu jesteście!- krzyknęłam i mocno każdego przytuliłam.
- No...no takiego przywitania się nie spodziewaliśmy.- powiedzieli.
- Cóż życie zaskakuje.- powiedziałam i się zaśmiałam.- Dobra chodźcie, nie będę was na chodniku trzymać. I pociągnęłam Louisa i Zayna za rękę, a reszta szła za nami. Musiałam ich poganiać.
          
*Oczami Zayn'a*
    Cały dzień Libby spędziła z nami. Teraz nagle zniknęła. Poszłam do jej mamy. Okazało się, że jest na plaży z Leo. Gdy zobaczyłem ją na plaży siedziała na mol i zanurzała stopy w wodzie, a Leo bawił się na plaży. Patrzyła w gwiazdy. Z tego punktu wyglądała przepięknie. Cień księżyca oplatał jej twarz, a włosy świeciły w blasku gwiazd. Ostatnio zastanawiałem się czemu się w niej zakochałem, ale tego nie da się opisać. Miłość to miłość. Spada jak grom z jasnego nieba. Przy ukochanej osobie czujesz, że nie musisz nikogo udawać i możesz być sobą. Z nią wszystko jest piękne.... Przy Libby właśnie tak się czuje... Podszedłem do niej... chciałem jej powiedzieć to teraz...

__________________________________________________
Hey. Starałam się. liczę, że ten rozdział Wam się podoba.
Jestem z niego zadowolona.
Napisałam to co chciałam i podoba mi się.
Za nie długo powinien być następny rozdział.
Nowy post ;P
Filozoficzna ;*

9 komentarzy:

  1. świetny!! nie mogę się doczekać następnego :))

    http://justyna-paznokcie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. :] Przeczytałam opis bohaterów, prolog i kilka rozdziałów i jestem zachwycona.
    Nie tylko dlatego, że blog jest o One Direction ( a ja ich kocham bardzooooo ), ale ogólnie.
    Opowiadanie jest super. Ciekawy pomysł, extra postacie, do tego piszesz wprost genialnie i masz śliczny wystrój.!!
    Tak więc myślę, że zostanę tu na dłużej i w miarę możliwości bedę komentować.!!
    Blog jest na 6.!!! I tylko pozazdrościć.!!

    Zapraszam teraz do mnie : http://love-friendship-and-perhaps-hatred.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku. *.* Nigdy nie dostałam aż tak miłego komentarza. Dziękuje ;* Takie komentarze bardzo mi pomagają w pisaniu. Też uwielbiam 1D. ^^ Cieszę się, że opowiadanie Ci się podoba. Staram się by było inne niż wszystkie czytam. Ludzie mówią mi, że przez ostatni ponad rok (tyle dokładnie piszę) ;P Bardzo się poprawiłam. Cieszę się z tego. I zapraszam do czytania tego bloga i zapraszam Cię też na ten blog: http://blogfajnejolki.blogspot.com/

      Jeszcze raz dziękuje, Filozoficzna ;*

      Usuń
  3. już nie mogę się doczekać następnego rozdziału, a w szczególności ich rozmowy! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu przerwałaś w takim momencie ;) Kocham twoje opowiadanie :) To pierwszy blog o One Direction który czytam. Zawsze myślałam że na takich blogach są tylko ich nienormalne fanki, które piszą jacy oni to są cudni i przepiękni. A ty mnie tu mile zaskoczyłaś:) Wiesz nie przepadam za One Direction ( znaczy lubię ich piosenki )
    ale za nimi samymi. Choć wiem że to twoje wymyślone opowiadanie i oni nie muszą mieć takiego charakteru jak w twoim opowiadaniu to od tego czasu ich kocham:)
    I Love You :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje za tak miły komentarz. Następny i jaki długi. To miłe. Następny komentarz, który daje mi kopa do pracy. Trzeba przerywać w takich momentach, żeby zaciekawić czytelnika, nie? ;* Zapraszam na następny rozdział, jak go napiszę.
      Dziękuje, Filozoficzna ;***

      Usuń
  5. Wspaniały rozdział ;) piszesz to genialnie i czekam nan nn!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Awwww! *.* Przerywasz w takich momentach?! Ja nie wytrzymam! Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, że wreszcie jej to powie *.* Z niecierpliwością czekam na next :)

    http://now-i-know-i-am-not-alone.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń